Porozumienie w sprawie Akcji Eksploracyjno-Historycznej Jezioro Tajemnic

23 czerwca 2021 r. w Zespole Szkół w Czaplinku  podpisana została umowa pomiędzy szkołą a Tempelburgiem, Stowarzyszeniem Historyczno – Kulturalnym. Celem porozumienia jest wspólne prowadzenie Akcji Eksploracyjno-Historycznej Jezioro Tajemnic.

W kwietniu 2019 r., prowadzenie akcji Jezioro Tajemnic, Starostwo Powiatowe w Drawsku Pomorskim powierzyło Zespołowi Szkół Ponadgimnazjalnych w Czaplinku – aktualnie Zespołowi Szkół w Czaplinku. Dzięki podpisanej dzisiaj umowie młodzież ze Szkolnego Biura Turystycznego (uczniowie w zawodzie technik organizacji turystyki),  mieszkańcy gminy Czaplinek, powiatu drawskiego, nurkowie, poszukiwacze i pasjonaci historii zrzeszeni w kilku stowarzyszeniach i nieformalnych grupach, będą mieli okazję wspólnie odkrywać tajemnice akwenów na Pojezierzu Drawskim. 

Zarząd Powiat Drawskiego wsparł tę inicjatywę i przekazał podwodnego drona CHASING Gladius. Za pomocą tego sprzętu będziemy mogli weryfikować i monitorować podwodny ekosystem. Zaawansowana kamera umożliwi rejestrowanie filmów w rozdzielczości 4K UHD, pozwalając na ukazanie prawdziwego podwodnego świata. W połączeniu z matrycą CMOS 1/2.3’’, obiektywem o światłosile f/3.0 i podświetleniem LED użytkownik może rejestrować wszystkie cuda podwodnego świata. Urządzenie umożliwia maksymalne zanurzenie na głębokość do 100 m i pracę pod wodą przez 2 godziny.

Oprócz działań eksploracyjnych, jednym z głównym zadań, które stawiamy sobie wspólnie z Zespołem Szkół w Czaplinku, jest weryfikacja a następnie oczyszczanie naszych jezior oraz plaż z zalegających podwodnych śmieci i niebezpiecznych przedmiotów. Wszystkich chcących przyłączyć się do naszej akcji, zapraszamy do kontaktu z ZS Czaplinek oraz SHK Tempelburg. Razem można więcej

#powiatdrawski #zsczaplinek #tempelburg

Mariusz Kapczuk   Małgorzata Głodek

SHK Tempelburg      ZS Czaplinek

Jezioro po sam horyzont

JEZIORO TAJEMNIC. Drawsko piękne było również w październiku. Kolejna relacja z jeziora Drawsko, nadesłana przez pasjonatów tego akwenu.

Prawdopodobnie na zakończenie sezonu 2018, z powodu idealnej prognozy pogody na sobotę 6 października postanowiliśmy wrócić na to uwielbianie i niezwykłe jezioro.

Pobudka o 2:30, aby o 8:00 pokonać 260 km, złożyć maszynę nad brzegiem i wystartować na jezioro Drawsko. Pierwsze przywitanie z wodą uświadomiło nam, że mamy niższy od normalnego stan wody o co najmniej pół metra. Spotkany później w Czaplinku znajomy właściciel Campingu „U Jacka” wyjaśnił mi, że tego wyjątkowego lata tyle wody odparowało. Ale jak to, przecież to zbiornik przelewowy? (rzeka Drawa). No tak, ale parowanie z powierzchni 1750 ha nie pozwoliło rzece na bieżące uzupełnianie wody, niewiarygodne ale prawdziwe. Mam nadzieję, że te uzupełnianie poziomu wody przez Drawę właśnie trwa i ukończy się do wiosny, choć trzeba by to policzyć. Przepiękna sobotnia pogoda pozwoliła zapomnieć że mamy już październik.

Cudowny dzień w wyjątkowym miejscu, to jezioro jest niezwykłe, warto je odwiedzić o każdej porze roku i pewno będzie tak każdego roku. Zostawiłem sobie świadomie lub nie miejsca, gdzie nas jeszcze nie było. Prawie 80 km linii brzegowej, liczne wyspy nie odkryją swych uroków bez starań.
Sprzęt kolejny sezon spisuje się fantastycznie i ciągle jest modernizowany. Słonce daje napęd i w październiku. Jeden z piękniejszych dni w tym roku.

Autorzy: Jolanta Marach, Marian Małecki – relacja na stronie JEZIORA TAJEMNIC i certyfikat akcji w roku 2017.

Perełki z sieci (II)

JEZIORO TAJEMNIC. Nie chodzi bynajmniej o perły poławiane z wody, lecz filmy znalezione w Internecie. Można się tam natknąć na naprawdę ciekawe produkcje. Dziś prezentujemy kolejną z nich.

Jak wskazuje opis filmu, został on opublikowany w sierpniu 2017 roku. Ukazuje wspaniałe krajobrazy i różne formy spędzania wolnego czasu nad jeziorem Drawsko, w tym szczególne ujęcia ślizgów na nartach wodnych. Polecamy!

Nuras już jest!

Kolejne wieści z „Jeziora Tajemnic” w Magazynie „Nuras Info”. Polecamy!

 

Pamiątkowa księga z Bielawy (cz.4)

Przypomnienie: były mieszkaniec wyspy Bielawy – Jan Kujawski prowadził w latach 1959-2002 pamiątkową księgę, do której wpisywali się turyści odwiedzający jego gospodarstwo. W trzech poprzednich częściach artykułu omówione zostały wpisy do roku 1971, zaprezentowane na tle ówczesnych wydarzeń związanych z Bielawą. W podobny sposób w IV części artykułu przedstawiam wpisy z lat 1972 – 1980.

 

                                                           * * *

W 1972 r. pierwszy wpis w pamiątkowej księdze P. Kujawskiego pojawił się już 23 kwietnia. W tym dniu na wyspę przybyła grupa gości, by dokonać uroczystego odbioru nowo wybudowanego domku letniskowego. Goście ci zapowiedzieli następną wizytę w lipcu. Wpis ten jest śladem trwającej „kolonizacji” Bielawy. Na wyspie pojawiają się kolejne domki. Z wpisów w księdze wynika, że dużo osób odwiedzało Bielawę wielokrotnie. Niektórzy przyjeżdżali tu co roku. W jednym z wpisów z lipca 1972 r. dwójka turystów zapowiedziała, że w następnym roku przybędzie na wyspę już po raz trzynasty (!). To właśnie u stałych bywalców wyspy najczęściej rodziła się myśl, by wznieść tu własny domek letniskowy.

Do stałych bywalców Bielawy zaliczała się m.in. młodzież z Zasadniczej Szkoły Zawodowej w Szczecinie. W 1972 r. uczennice z tej szkoły przebywały na wyspie aż trzykrotnie. Z treści wpisów wynika, że była to Zasadnicza Szkoła Zawodowa nr 49 mieszcząca się przy ul. Rewolucji Październikowej 17A (obecna nazwa: ul. Niemierzyńska). Fot. nr 1 przedstawia fragment jednego z wpisów sporządzonych przez młodzież z tej szkoły. Jak można przypuszczać, ci młodzi ludzie mieszkali w domkach sprowadzonych na wyspę przez jednego z nauczycieli szczecińskiej „zawodówki”. Pisałem o tym w III części artykułu.

W tym samym roku do księgi pamiątkowej wpisała się po niemiecku osoba mieszkająca w Jarkvitz na Rugii. Z wpisu wynika, że na Bielawie znalazła się pierwszy raz po 32 latach. Oznaczałoby to, że ostatni raz osoba ta (podpisana nieczytelnie) widziała Bielawę w 1940 roku (!).

W 1972 r. wpisami w księdze udokumentowany został pobyt na wyspie 111 osób, z czego aż 63 ze Szczecina. Jak już podkreślałem w poprzednich częściach artykułu, wpisy dokonywane przez turystów odwiedzających gospodarstwo pp. Kujawskich nie zawsze były precyzyjne, więc liczby wynikające z tych wpisów również są obarczone pewnym błędem.

Co ciekawe, w następnych latach liczby turystów udokumentowane zapisami w pamiątkowej księdze zmalały: 1973 r. – 55 osób plus nieznana liczba uczestników spływu z WSE Jelenia Góra; 1974 r. – 40 osób plus nieznana liczba uczestników obozu ZSZ Szczecin, a także spływu z WSE Jelenia Góra i uczestników „Powiatowej Narady Aktywu Kajakowego z Jeleniej Góry”); 1975 – 24 osoby; 1976 r. – 54 osoby; 1977 r. – 12 osób; 1978 r. – 10 osób plus grupa wodniaków o nieznanej liczebności; 1979 r. – 8 osób; 1980 r. – 19 osób plus nieznana liczba uczestników spływu kajakowego z Jeleniej Góry.

Jak już wspomniałem w I części artykułu, Wirginia Twardoch w opracowaniu „Wyspa Bielawa – Perłą jeziora Drawskiego” przeprowadziła – w oparciu o dane wynikające z wpisów do pamiątkowej księgi P. Kujawskiego – analizę ruchu turystycznego na Bielawie. Przygotowując materiały do IV częsci artykułu ze zdziwieniem stwierdziłem, że liczby podane przez autorkę różnią się dość znacznie od liczb ustalonych przeze mnie. Rozbieżności tych nie można wytłumaczyć małą precyzją zapisów w księdze. Skąd się więc one wzięły? Autorka napisała w swej pracy, że jako źródło informacji do analizy posłużyła jej księga P. Kujawskiego, ale może korzystała również z innych materiałów? Mimo pewnych różnic, zarówno z analizy Wirginii Twardoch, jak i z przedstawionych wyżej danych ustalonych przeze mnie wynika, że na przestrzeni lat 70-tych liczby osób udokumentowane wpisami w księdze  P. Kujawskiego wykazały tendencję spadkową. Autorka analizy stawia tezę, że był to efekt okresowych wahań zainteresowania turystów Bielawą.

Moje wnioski są nieco inne. Uważam, że spadek liczby wpisów w księdze miał dwie zasadnicze przyczyny. Pierwszą z nich było to, że na wyspie wciąż wznoszono nowe domki letniskowe. Bardzo charakterystyczny jest wpis z sierpnia 1973 dokonany przez rodzinę z Piły, w którym czytamy m.in.: „Dziękujemy za miły pobyt w naszym stale rozbudowującym się miasteczku kempingowym (a jest już na co popatrzeć). Obiecujemy, że w przyszłym roku definitywnie zakończymy budowę i będziemy już odpoczywać.”. Z wpisu wynika, że na Bielawie stało już sporo domków. Ich właściciele, przybywając na wyspę, z pewnością już w mniejszym stopniu czuli się  gośćmi P. Kujawskiego, niż wtedy, gdy musieli rozbijać namioty na jego łące. Musiało to wpłynąć na ich skłonność do wpisywania się do księgi pamiątkowej. Jak już wspomniałem wcześniej, czytając wpisy do tej księgi łatwo zauważyć, że dużo osób przybywało na Bielawę wielokrotnie. Niektórzy przez wiele lat z rzędu przypływali tu corocznie. Widać wyraźnie, że Bielawa miała dużą grupę wiernych miłośników – stałych bywalców, często odwiedzających wyspę. I to jest, moim zdaniem, druga przyczyna spadku liczby wpisów do księgi. Uważam, że osoby często przebywający na wyspie nie czuły potrzeby dokumentowania za każdym razem swojego pobytu w pamiątkowej księdze P. Kujawskiego, zwłaszcza gdy przypływały tu do własnego domku.

Potwierdzeniem powyżsych wniosków może być wpis z 11 sierpnia 1980 r., w którym rodzina z Bydgoszczy opuszczając Bielawę napisała że dziękuje „gospodarzom i wszystkim obecnym w obozie pilskim wczasowiczom”. Wynika stąd, że w domkach należących do mieszkańców Piły przebywali wówczas wczasowicze, tymczasem w całym 1980 roku nikt z Piły ani razu nie wpisał się do księgi.

Jak wyglądały domki na Bielawie? Spójrzmy na fot. nr 4. Na rysunku, którym ozdobiony jest wpis upamiętniający obóz kajakowy uczniów LO nr 5 w Szczecinie z 21.06 – 4.07.1974, widzimy domki, w których mieszkali uczestnicy tego obozu. Przypuszczam, że są to domki należące do ZSZ w Szczecinie, które udostępnione zostały także uczniom „ogólniaka”.

            W latach 1972 – 1980 turyści zagraniczni wpisali się do księgi 16 razy, w tym: 12 razy turyści z Niemiec, 3 razy z Belgii i raz z Węgier. Dużą niespodzianką jest wpis niemieckich gości z sierpnia 1976 r., podpisany przez Karla Rehberga z rodziną. Oto jego treść: „Nach 30 Jahren haben wir unser Insel wieder gesehen. Es war unser Besitz um 1927 – 1946. Bin jetzt 82 Jahre.”. Podaję tłumaczenie tego wpisu: „Po 30 latach znowu zobaczyliśmy naszą wyspę.  To była nasza własność od 1927 do 1946. Teraz mam 82 lata.”.

            Z innych ciekawostek warto wymienić wpis z 21 lutego 1978, w którym trójka miłośników Bielawy upamiętniła przybycie na wyspę na piechotę po lodzie pokrywającym zamarznięte jezioro.

Wpisy dokumentujące pobyt zorganizowanych grup często opatrywane były pieczęciami. W opisywanym okresie Bielawa kilkakrotnie gościła kajakarzy z Jeleniej Góry, którzy przypływali tu w zorganizowanych grupach. W dniach 6-14.09.1980 przebywała na Bielawie grupa jeleniogórskich kajakarzy reprezentujących aż 4 instytucje: Akademicki Klub Wodniaków „BULAJ”, PTTK Zarząd Wojewódzki, PTTK Zarząd Oddziału „Sudety Zachodnie” i Jeleniogórską Spółdzielnię Mieszkaniową. Przy wpisie tej grupy umieszczone zostały oficjalne urzędowe pieczęcie wszystkich czterech instytucji(!). Na fot. nr 5 prezentuję – jako ciekawostkę – pieczęć, którą przy wpisywaniu się do pamiątkowej księgi posłużylo się w lipcu 1973 r. kierownictwo akademickiego spływu kajakowego studentów z Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Jeleniej Górze, która była filią wrocławskiej WSE. (cdn.)

                                                                          Zbigniew Januszaniec

Tekst ten został opublikowany w miesięczniku „Kurier Czaplinecki” nr 146 z października 2018 roku.

Jezioro Drawsko i ryba-gigant

JEZIORO TAJEMNIC. W czasie II wojny światowej w jeziorze Drawsko praktycznie nikt nie łowił ryb. Co z tego wyniknęło? 19-to kilogramowy szczupak!

– Przed wojną nad jeziorem istniało gospodarstwo rybackie, podobnie jak to jest dzisiaj – mówi doktor Jerzy Hojdys z Czaplinka. – Działało od lat 20-tych do 1939 roku. potem zatrudnieni tam ludzie poszli do Wehrmachtu. W czasie wojny właściwie nikt ryb nie łowił. W związku z tym mnożyły się i rosły. I potem, to znaczy w latach 1945 – 1965 w jeziorze Drawsko była bardzo duża obfitość ryb, choć w innych także. Mój śp. ojciec Stanisław Hojdys prowadził na miejscu wraz z żoną gabinet stomatologiczny. Był jednym z pierwszych wędkarzy, który łowił na Jeziorze Drawsko mając do dyspozycji mapę głębokościową. Ojciec upodobał sobie zwłaszcza pewne miejsce połowów, które po jakimś czasie zaczęto nazywać Górką Hojdysa.

To jedno z podwodnych wzniesień, leżące nieopodal obecnego ośrodka wypoczynkowego „Kusy Dwór”. Jego wierzchołek znajduje się kilka metrów pod lustrem wody. Stanisława Hojdysa, pioniera czaplineckiego powojennego żeglarstwa, widziano w okolicy tak często, że miejsce potocznie ochrzczono Górką Hojdysa.

– Ojciec łowił tam z sukcesem ryby. Nawet więcej, niż sam mógł skonsumować. Dlatego często je rozdawał, nawet przypadkowym osobom, co zyskało mu wielu sympatyków – dodaje Hojdys junior.

Jednym z okazów złowionych w tym miejscu był szczupak o wadze 19 kg! W wykazie największych ryb złowionych w jeziorze Drawsko, w którym znajdują się m.in. kilkunastokilogramowe szczupaki, ten jest rekordowy.

Jerzy Hojdys był także przyjacielem ze szkolnej ławy w Wadowicach późniejszego Papieża, Karola Wojtyły. Dom przy ulicy Długiej 29 w którym zatrzymywał się nasz Papież podczas kilkukrotnych spływów kajakowych rzeką Drawą, stoi w Czaplinku do dziś.

Nagroda za „U-boota” wzrosła aż do 115 tysięcy złotych!

JEZIORO TAJEMNIC. Kolejny sponsor z Czaplinka. Nagroda za „U-Boota” z jeziora Drawsko została podbita o kolejne 5 tys. zł wspólnie przez dwa podmioty z branży turystycznej: „Nad Drawskim” Marzeny Paczkowskiej oraz „Dom Wczasowy Pięciu Pomostów” Anity Jagiełło. Cieszymy się!

Domki letniskowe „Nad Drawskim” położone są w północnej części miasta, oddalone od jeziora ok. 80 m. W najbliższym sąsiedztwie znajduje się duży teren zielony oraz jezioro, w odległości 150 m miejscowa piaszczysta plaża. Uruchomione w 2016 roku obszerne domki oferują widok na jezioro. Domki wakacyjne z prywatnym tarasem to idealne miejsce na wypoczynek dla całej rodziny lub grupy znajomych. Na ogrodzonym terenie znajdują się miejsca do wypoczynku z ławami biesiadnymi i wydzielonym miejscem na grilla. Dzieci mają do dyspozycji trampolinę, oraz mnóstwo terenu zielonego do zabaw na wolnym powietrzu. Dla zmotoryzowanych gości jest parking. Na wyposażeniu każdego domku jest telewizor lcd, sprzęty kuchenne niezbędne do przygotowania posiłku, ręczniki oraz pościel.

„Dom Wczasowy Pięciu Pomostów” jest doskonałym miejscem do organizacji pobytów wypoczynkowych. Z okien rozpościera się widok na zatokę (80 m do ejziora Darwsko). Do dyspozycji gości Domu Wczasowego pozostaje ogromny plac zieleni pozwalający na organizowanie gier i zabaw. Dla dzieci znajdzie się piaskownica, huśtawka, trampolina i wiele innych atrakcji. Jest też specjalnie wyznaczone miejsce na grilla lub ognisko, w zależności od życzeń gości. Drewno dostępne na terenie obiektu. Na terenie Domu Wczasowego zapewnione sa również miejsca parkingowe. Obiekt współpracuje ze stadniną koni, w ofercie której znajdują się rajdy, weekendy w siodle oraz hipoterapia.

Obecnie Sponsorami nagrody, która wynosi już 110 tysięcy złotych, są: Powiat Drawski, Gmina Złocieniec, Kabel Technik Polska sp. z.o.o., Hotel „Pałac Siemczyno” wraz z Henrykowskim Stowarzyszeniem w Siemczynie, ECN – Systemy Nurkowe z Drawska Pomorskiego, World Technix ze Złocieńca, Centrum Reklamy Emen z Drawska Pomorskiego, supermarket Intermarché z Drawska Pom., firma „Moto –Styl” z Czaplinka, Przedsiębiorstwo Turystyczne wraz z Restauracją „Stary Drahim” w Starym Drawsku, Zakład Mięsny „Niedźwiedź” z Kalisza Pomorskiego, Pomorski Bank Spółdzielczy Świdwin, Diver Service s.c. ze Stargardu, „Sławogród” z Czaplinka, Stowarzyszenie „Wrakersi” z Łodzi, Muzeum Motoryzacji i Techniki w Otrębusach pod Warszawą, Kusa Wojciech Usługi Gastronomiczne „fast Food” z Czaplinka, „Makibau” Piotr Makowski z Bytomia, Pizzeria Los Americanos z Czaplinka, PHU MAXX z Radomska, OSK „MELNYCZOK”, Dom Wczasowy „Mariza” i „Przystań na Pstrąga” oraz „Dom Wczasowy Pięciu Pomostów” i Domki letniskowe „Nad Drawskim”.

Domki letniskowe „Nad Drawskim”: http://www.naddrawskim.pl/

„Dom Wczasowy Pięciu Pomostów”: http://www.pieciupomostow.pl/

Nagroda wynosi już 110 tysięcy zł!

JEZIORO TAJEMNIC. Aż dwóch nowych sponsorów nagrody za „U-Boota” z jeziora Drawsko. 30 października stawkę o  kolejne 5 tys. zł wspólnie podbiły Dom Wczasowy „Mariza” Jana Fornala oraz „Przystań na Pstrąga” Mariusza Fornala z Czaplinka.

„Przystań na Pstrąga” to nowy punkt na gastronomicznej mapie Czaplinka. Główne danie którym się szczyci to oczywiście pstrąg. Dodatkowo można tam zjeść szczupaka i dorsza. Wszystkim tym co za rybami nie przepadają proponowane są potrawy z drobiu i wieprzowiny oraz bardzo smaczne pierogi. Każdy znajdzie coś dla siebie – zapewniają gospodarze – i zapraszają do przytulnego wnętrza przy ul. Drahimskiej 59. Dania można zamawiać również na wynos.

Dom Wczasowy „Mariza” leży jedynie 100 metrów od brzegu jeziora Drawsko w Czaplinku. Jest doskonałym miejscem do organizacji pobytów wypoczynkowych. Posiada w ofercie również możliwość wyżywienia. Z okien rozpościera się widok na zachody słońca z całą panoramą jeziora. W najbliższym sąsiedztwie znajduje się park, w odległości 200 m umiejscowiona jest plaża miejska.

Obecnie Sponsorami nagrody, która wynosi już 110 tysięcy złotych, są: Powiat Drawski, Gmina Złocieniec, Kabel Technik Polska sp. z.o.o., Hotel „Pałac Siemczyno” wraz z Henrykowskim Stowarzyszeniem w Siemczynie, ECN – Systemy Nurkowe z Drawska Pomorskiego, World Technix ze Złocieńca, Centrum Reklamy Emen z Drawska Pomorskiego, supermarket Intermarché z Drawska Pom., firma „Moto –Styl” z Czaplinka, Przedsiębiorstwo Turystyczne wraz z Restauracją „Stary Drahim” w Starym Drawsku, Zakład Mięsny „Niedźwiedź” z Kalisza Pomorskiego, Pomorski Bank Spółdzielczy Świdwin, Diver Service s.c. ze Stargardu, „Sławogród” z Czaplinka, Stowarzyszenie „Wrakersi” z Łodzi, Muzeum Motoryzacji i Techniki w Otrębusach pod Warszawą, Kusa Wojciech Usługi Gastronomiczne „fast Food” z Czaplinka, „Makibau” Piotr Makowski z Bytomia, Pizzeria Los Americanos z Czaplinka, PHU MAXX z Radomska, OSK „MELNYCZOK” oraz Dom Wczasowy „Mariza” i „Przystań na Pstrąga”.

Dom Wczasowy „Mariza”: http://www.mariza.pl/

„Przystań na Pstrąga”: https://www.facebook.com/PrzystanNaPstraga/

Pamiątkowa księga z Bielawy (cz. 3)

JEZIORO TAJEMNIC. Mało kto słyszał o niezwykłej pamiątce z wyspy Bielawy na jeziorze Drawsko. Jej historię przybliża Zbigniew Januszaniec, regionalista z Czaplinka w trzeciej czę-ści tekstu.

 Czytelników, którzy nie znają treści dwóch poprzednich części artykułu, informuję że pamiątkowa księga, o której mowa w tytule, prowadzona była w latach 1959 – 2002 przez mieszkańca wyspy Bielawy – Jana Kujawskiego. W dwóch pierwszych częściach artykułu zaprezentowane zostały wpisy z tej księgi, pochodzące z lat 1959 – 1965. Trzecia część poświęcona jest okresowi 1966 -1971.

* * *

W roku 1966 serię wpisów dokonywanych przez turystów korzystających z usług wyspiarskiego gospodarstwa agroturystycznego prowadzonego przez Jana Kujawskiego i jego życiową partnerkę – Aleksandrę Łapoń, zaczął rymowany wpis ośmioosobowej grupy kajakarzy z Krakowa, przebywających na wyspie od 30 czerwca do 4 lipca. Oto fragment tego wpisu:

 

„Na cudnej wyspie Bielawie,

Nad zatoką za olchami,

Stanął obóz nasz na trawie.

Jest nam tutaj znakomicie,

Przekonajcie się więc sami,

jakie tutaj rajskie życie!

Jak smakuje tu sielawa,

jakie łowi się szczupaki,

Jaka kąpiel dziś w jeziorze

(niech się schowa nasze morze),

Więc siadajcie na kajaki

I popłyńcie, gdzie Bielawa!

Gospodarzom zaś, Kujawskim,

Za gościnę dziękujemy

I na dalszym Szlaku Drawskim

Wciąż wspominać będziem mile

Wszystkie tu spędzone chwile. /…/”

 

Ten wpis ma kilka cech charakterystycznych. Po pierwsze, sporządzony został na początku sezonu turystycznego, który nad j. Drawsko wyznaczały (i nadal wyznaczają) miesiące wakacyjne. Pierwsze wpisy turystów w pamiątkowej księdze z reguły sporządzane były w końcu czerwca lub na początku lipca, a ostatnie – w końcu sierpnia lub na początku września. Do rzadkości należały wpisy spoza tradycyjnego sezonu turystycznego. Po drugie, wpis dokonany został przez kajakarzy. To właśnie kajakarze byli chyba najczęstszymi gośćmi na Bielawie. Po trzecie, Pan Kujawski i jego partnerka określeni zostali – podobnie jak w wielu innych wpisach – jako Kujawscy. Postanowiłem też używać w tym artykule takiego określenia. Po czwarte, wpis ten – podobnie jak wiele innych – zachwalał uroki Bielawy i zawierał podziękowania skierowane do gospodarzy. Po piąte, jest to przykład uatrakcyjniania wpisów. Wiele wpisów otrzymało postać rymowaną. Na fot. nr 1 widzimy przykład wpisu z 1967 r. uatrakcyjnionego w inny sposób, a mianowicie poprzez ozdobienie go kolorową grafiką.

Analiza treści wpisów z lat 1966 – 1971 dostarcza wielu ciekawych informacji. Dowiadujemy się z nich m.in. że turyści biwakujący na terenie gospodarstwa pp. Kujawskich zaopatrywali się w tym gospodarstwie w żywność. Niektórzy dziękowali za korzystanie z obiadów. Inni dziękowali gospodarzom za zsiadłe mleko, chleb własnego wypieku i owoce: truskawki, wiśnie, jabłka, porzeczki, agrest, śliwki. Wielu gości zajmowało się wędkowaniem. Niektórzy turyści spędzali tu tylko jeden dzień, a inni przebywali tu przez kilka tygodni. Wielu miłośników Bielawy – zarówno indywidualnych, jak i przebywających tu w większych grupach – odwiedzało wyspę co roku. Z wpisów wynika, że jedno z miejsc biwakowych na wyspie nosiło nazwę „Krakowska Polana”. Treść wpisów oraz załączone do nich zdjęcia i rysunki wskazują, że turyści na Bielawie mieszkali w namiotach, ale fot. nr 2 przedstawia rysunek, na którym oprócz namiotów widzimy domek letniskowy. Rysunkiem tym opatrzony jest wpis z 1969 r.  Rysunek ten może być dowodem na to, że w tamtym czasie już zaczęto na wyspie stawianie domków, które – jak dowiemy się z dalszych części artykułu – w następnych latach uznano za nielegalne.

Próby określenia liczby turystów na podstawie księgi pamiątkowej nie gwarantują 100-procentowej pewności obliczeń, gdyż duża część wpisów jest mało precyzyjna. Wpisy dają tylko  przybliżony obraz ruchu turystycznego obsługiwanego przez gospodarstwo pp. Kujawskich. Według zapisów w księdze, w latach 1966 – 1971 wyglądał on następująco: 1966 r. – 58 osób; 1967 r. – 110 osób; 1968 r. – 141 osób; 1969 r. – 101 osób; 1970 r. – 33 osoby plus nieznana liczba uczestników spływu kajakowego Technikum Telekomunikacyjnego w Koszalinie oraz obozu warszawskiej Cepelii i nieznana liczba turystów z Gliwic;1971 r. –  66 osób plus grupy ze Szczecina i z Zielonej Góry o nieznanej liczbie osób. To, że w księdze nie zarejestrowano wszystkich turystów przybywających na wyspę, wiem z własnego doświadczenia, gdyż w końcu lat 60-tych biwakowałem z przyjaciółmi na Bielawie na łące oddalonej od zagrody Pana Kujawskiego. Zaopatrywaliśmy się wtedy u niego w produkty rolne, nie pozostawiliśmy jednak żadnego śladu w księdze.

Przy analizowaniu zapisów z lat 1966 – 1971, stwierdzamy, że wyspę odwiedzali turyści z całej Polski. Udokumentowano również pobyt kilku osób zza granicy (8 osób z Niemiec i 1 osoba z USA). Najwięcej turystów było ze Szczecina. Odnotowano m.in. kilka obozów młodzieży z Zasadniczej Szkoły Zawodowej w Szczecinie. Może to mieć związek z następującym opisem – odnoszącym się do lat 60-tych – podanym przez Wirginię Twardoch w opracowaniu „Wyspa Bielawa – Perłą jeziora Drawskiego”: „Jak wspominł Jan Kujawski wszystko rozpoczęło się od szczecińskiego nauczyciela szkoły zawodowej, który pełen zachwytu nad urokiem wyspy przewiózł na Bielawę stare domki letniskowe w częściach, które następnie za przyzwoleniem Kujawskiego postawił na gruntach jego gospodarstwa. Od tego czasu uczniowie szczecińskiej „zawodówki”  spędzali na Bielawie każde wakacje.”

Charakter wpisów w pamiątkowej księdze Jana Kujawskiego sprawił, że nie odnotowano w niej kilku ważnych wydarzeń związanych z Bielawą, które miały miejsce w latach 1967 – 1970. Jakie to wydarzenia? Jak czytamy w artykule „Wspomnienia ostatniej mieszkanki Wyspy Bielawy” opublikowanym przez Kazimierza Rynkiewicza  10.11.2011 r. w „Wieściach Świdwińskich”, w 1967 r. na wyspę wprowadziła się Pani Władysława Terlecka, która wyszła za mąż za mieszkającego i gospodarującego na Bielawie Stanisława Terleckiego. Fakt ten miał duże znaczenie dla kondycji wyspiarskiego gospodarstwa Państwa Terleckich.

Innym wydarzeniem, które mogło zmienić losy całj wyspy, było powstanie w 1967 r. projektu zagospodarowania Bielawy na Muzeum Wsi. Jak podaje Ignacy Skrzypek w opracowaniu „Plany zagospodarowania wyspy Bielawa na jeziorze Drawsko w latach 60-tych XX wieku” (w: „Zeszyty Siemczyńsko-Henrykowskie” t. IX), projekt zakładał powstanie skansenu-parku technologicznego, skupiającego cenne zabytki zabudowy wiejskiej oraz relikty kultury i techniki rolniczej z różnych regionów Pomorza Środkowego. Projekt zakładał doprowadzenie na wyspę elektryczności oraz zrealizowanie wielu przedsięwzięć o charakterze dydaktyczno-naukowym i turystycznym. Ciekawy jest następujący fragment w/w opracowania: „Ziemia orna, którą zdecydowali się przekazać na cele skansenu mieszkający tam dwaj gospodarze,miała być wykorzystana do eksperymentów z zakresu stosowania uprawy roślin (m.in. winorośli)…”. Koncepcja utworzenia skansenu nie została zrealizowana mimo, że podjęto w tej sprawie wiele urzędowych decyzji, a także wykonano liczne czynności przygotowawcze. Prawdopodobnie śladem takich czynności jest wpis w pamiątkowej księdze z 8 sierpnia 1968 r., w którym osoby podpisane jako „Geodeci z Koszalina” ogłaszają „koniec pracy” i żegnają się z pp. Kujawskimi po prawie dwumiesięcznym pobycie na wyspie.

Z koncepcją utworzenia skansenu na Bielawie miały związek również badania archeologiczne przeprowadzone na wyspie w latach 1968 – 1970. Podczas prac wykopaliskowych odkryto wówczas na Bielawie m.in. ślady osadnictwa łużycko-pomorskiego z okresu od 800 p.n.e. do 400 p.n.e. Z pobytu archeologów na wyspie również nie ma w pamiątkowej księdze żadnej pamiątki, a przyczyną mogło być m.in. to, że pracujący na wypie archeolodzy byli zakwaterowani w Starym Drawsku, skąd codziennie dopływali na Bielawę przy użyciu łodzi.(cdn.)

  Zbigniew Januszaniec

Tekst ten został opublikowany w miesięczniku „Kurier Czaplinecki” nr 145 z września 2018 roku.

Sponsorzy nagród

Przyjaciele

Patronat nad akcją sprawują