Potop szwedzki zaczął się w Siemczynie

1 Trakt którym wkroczyli SzwedziJEZIORO TAJEMNIC. To nie żart. Zaledwie kilka kilometrów od dzisiejszego Czaplinka siedemnaście tysięcy szwedzkich wojaków przekroczyło granicę i wtargnęło na polskie ziemie. Wzmianki o tym wydarzeniu znalazły się nawet w słynnej trylogii „Potop”.

– Co jeszcze ciekawsze, tym traktem maszerowała też zwycięska dywizja Stefana Czarnieckiego wracającej z duńskiej wyprawy. Stary trakt prowadził na zachód do Złocieńca przez Puszczę Polską (Pohlen Heide) i Polski Most (Pohlen Br.) na Drawie. Można zatem powiedzieć, że wieś Heinrichsdorf (obecnie Siemczyno) jest symbolicznym początkiem i końcem czasu potopu szwedzkiego – pisze Robert A. Dyduła z Pałacu Siemczyno, uzupełniając wypowiedź niżej zaprezentowanymi materiałami.

Drogę obecnie biegnącą z Siemczyna do Złocieńca wybudowano w połowie XIX w. Wcześniej przez wieki droga z Heinrichsdorf (dawna Rzeczpospolita) do Falkenburga (dawna Marchia Brandenburska) biegła traktem gruntowym między jeziorami Krosino i Wilczkowo, a sama granica między tymi państwami przebiegała wzdłuż rzeki Drawy, dzieląc również na połowę jeziora Krosino i Wilczkowo. Tym właśnie traktem przemaszerowała armia szwedzka. Dowodzona ona była przez feldmarszałka Arvida Wittenberga, która zaatakowała Rzeczpospolitą, rozpoczynając tzw. potop szwedzki. Miało to miejsce 21 lipca 1655 r.

Historyk Ludwik Kubala w swoich szkicach historycznych tak opisuje potop szwedzki:

Gdy posłowie polscy wracali ze Szwecyi do Gdańska, feldmarszałek Wittenberg, zgromadziwszy 17.000 ludzi, przeważnie Niemców, i mając od kurfirsta pozwolenie przemarszu przez branderbruskie Pomorze, przekroczył 21 lipca z 72 działami, wśród dźwięków trąb i huku kotłów, pod Heinrichsdorfem granicę Polską i stanął obozem pod Tempelburgiem, pół mili od Drahimia.

Henryk Sienkiewicz także ujął to wydarzenie w formie literackiej w drugiej części trylogii pt. „Potop”:

Na koniec, w dniu 21 lipca, w lesie pod wsią Heinrichdorfem ujrzały zastępy szwedzkie po raz pierwszy słup graniczny Polski. Na ten widok całe wojsko uczyniło okrzyk ogromny, zagrzmiały trąby, kotły i bębny i rozwinęły się wszystkie chorągwie. Wittenberg wyjechał naprzód w asystencji świetnego sztabu, a wszystkie pułki przechodziły przed nim prezentując broń, jazda z dobytymi rapierami, działa z zapalonymi lontami. Godzina była południowa, pogoda przepyszna. Powietrze leśne pachniało żywicą. Szara, zalana promieniami słońca droga, którą przechodziły szwedzkie chorągwie, wybiegając z heinrichsdorfskiego lasu, gubiła się na widnokręgu. Gdy idące nią wojska przeszły wreszcie las, wzrok ich odkrył krainę wesołą, uśmiechniętą, połyskującą żółtawymi łanami zbóż wszelakich, miejscami usianą dąbrowami, miejscami zieloną od łąk. Tu i ówdzie z kęp drzew, za dąbrowami, hen! Daleko podnosiły się dymy ku niebu; na potrawach widniały pasące się trzody. Tam gdzie na łąkach przeświecała woda rozlana szeroko, chodziły spokojnie bociany. Jakaś cisza i słodycz rozlana była wszędzie po tej ziemi mlekiem i miodem płynącej.

Opisywane miejsce stanowi Przystanek 20. Henrykowskiego Szlaku w Siemczynie, który został przygotowany przez „Pałac” w ramach promocji tej historycznej wsi. O szlaku można przeczytać m.in. tutaj: http://www.palacsiemczyno.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=136&Itemid=256&lang=pl

Hotel „Pałac Siemczyno” jest Partnerem Akcji „Jezioro Tajemnic”.

Sponsorzy nagród

Przyjaciele

Patronat nad akcją sprawują