Pamiątkowa księga z Bielawy (cz.4)

Przypomnienie: były mieszkaniec wyspy Bielawy – Jan Kujawski prowadził w latach 1959-2002 pamiątkową księgę, do której wpisywali się turyści odwiedzający jego gospodarstwo. W trzech poprzednich częściach artykułu omówione zostały wpisy do roku 1971, zaprezentowane na tle ówczesnych wydarzeń związanych z Bielawą. W podobny sposób w IV części artykułu przedstawiam wpisy z lat 1972 – 1980.

 

                                                           * * *

W 1972 r. pierwszy wpis w pamiątkowej księdze P. Kujawskiego pojawił się już 23 kwietnia. W tym dniu na wyspę przybyła grupa gości, by dokonać uroczystego odbioru nowo wybudowanego domku letniskowego. Goście ci zapowiedzieli następną wizytę w lipcu. Wpis ten jest śladem trwającej „kolonizacji” Bielawy. Na wyspie pojawiają się kolejne domki. Z wpisów w księdze wynika, że dużo osób odwiedzało Bielawę wielokrotnie. Niektórzy przyjeżdżali tu co roku. W jednym z wpisów z lipca 1972 r. dwójka turystów zapowiedziała, że w następnym roku przybędzie na wyspę już po raz trzynasty (!). To właśnie u stałych bywalców wyspy najczęściej rodziła się myśl, by wznieść tu własny domek letniskowy.

Do stałych bywalców Bielawy zaliczała się m.in. młodzież z Zasadniczej Szkoły Zawodowej w Szczecinie. W 1972 r. uczennice z tej szkoły przebywały na wyspie aż trzykrotnie. Z treści wpisów wynika, że była to Zasadnicza Szkoła Zawodowa nr 49 mieszcząca się przy ul. Rewolucji Październikowej 17A (obecna nazwa: ul. Niemierzyńska). Fot. nr 1 przedstawia fragment jednego z wpisów sporządzonych przez młodzież z tej szkoły. Jak można przypuszczać, ci młodzi ludzie mieszkali w domkach sprowadzonych na wyspę przez jednego z nauczycieli szczecińskiej „zawodówki”. Pisałem o tym w III części artykułu.

W tym samym roku do księgi pamiątkowej wpisała się po niemiecku osoba mieszkająca w Jarkvitz na Rugii. Z wpisu wynika, że na Bielawie znalazła się pierwszy raz po 32 latach. Oznaczałoby to, że ostatni raz osoba ta (podpisana nieczytelnie) widziała Bielawę w 1940 roku (!).

W 1972 r. wpisami w księdze udokumentowany został pobyt na wyspie 111 osób, z czego aż 63 ze Szczecina. Jak już podkreślałem w poprzednich częściach artykułu, wpisy dokonywane przez turystów odwiedzających gospodarstwo pp. Kujawskich nie zawsze były precyzyjne, więc liczby wynikające z tych wpisów również są obarczone pewnym błędem.

Co ciekawe, w następnych latach liczby turystów udokumentowane zapisami w pamiątkowej księdze zmalały: 1973 r. – 55 osób plus nieznana liczba uczestników spływu z WSE Jelenia Góra; 1974 r. – 40 osób plus nieznana liczba uczestników obozu ZSZ Szczecin, a także spływu z WSE Jelenia Góra i uczestników „Powiatowej Narady Aktywu Kajakowego z Jeleniej Góry”); 1975 – 24 osoby; 1976 r. – 54 osoby; 1977 r. – 12 osób; 1978 r. – 10 osób plus grupa wodniaków o nieznanej liczebności; 1979 r. – 8 osób; 1980 r. – 19 osób plus nieznana liczba uczestników spływu kajakowego z Jeleniej Góry.

Jak już wspomniałem w I części artykułu, Wirginia Twardoch w opracowaniu „Wyspa Bielawa – Perłą jeziora Drawskiego” przeprowadziła – w oparciu o dane wynikające z wpisów do pamiątkowej księgi P. Kujawskiego – analizę ruchu turystycznego na Bielawie. Przygotowując materiały do IV częsci artykułu ze zdziwieniem stwierdziłem, że liczby podane przez autorkę różnią się dość znacznie od liczb ustalonych przeze mnie. Rozbieżności tych nie można wytłumaczyć małą precyzją zapisów w księdze. Skąd się więc one wzięły? Autorka napisała w swej pracy, że jako źródło informacji do analizy posłużyła jej księga P. Kujawskiego, ale może korzystała również z innych materiałów? Mimo pewnych różnic, zarówno z analizy Wirginii Twardoch, jak i z przedstawionych wyżej danych ustalonych przeze mnie wynika, że na przestrzeni lat 70-tych liczby osób udokumentowane wpisami w księdze  P. Kujawskiego wykazały tendencję spadkową. Autorka analizy stawia tezę, że był to efekt okresowych wahań zainteresowania turystów Bielawą.

Moje wnioski są nieco inne. Uważam, że spadek liczby wpisów w księdze miał dwie zasadnicze przyczyny. Pierwszą z nich było to, że na wyspie wciąż wznoszono nowe domki letniskowe. Bardzo charakterystyczny jest wpis z sierpnia 1973 dokonany przez rodzinę z Piły, w którym czytamy m.in.: „Dziękujemy za miły pobyt w naszym stale rozbudowującym się miasteczku kempingowym (a jest już na co popatrzeć). Obiecujemy, że w przyszłym roku definitywnie zakończymy budowę i będziemy już odpoczywać.”. Z wpisu wynika, że na Bielawie stało już sporo domków. Ich właściciele, przybywając na wyspę, z pewnością już w mniejszym stopniu czuli się  gośćmi P. Kujawskiego, niż wtedy, gdy musieli rozbijać namioty na jego łące. Musiało to wpłynąć na ich skłonność do wpisywania się do księgi pamiątkowej. Jak już wspomniałem wcześniej, czytając wpisy do tej księgi łatwo zauważyć, że dużo osób przybywało na Bielawę wielokrotnie. Niektórzy przez wiele lat z rzędu przypływali tu corocznie. Widać wyraźnie, że Bielawa miała dużą grupę wiernych miłośników – stałych bywalców, często odwiedzających wyspę. I to jest, moim zdaniem, druga przyczyna spadku liczby wpisów do księgi. Uważam, że osoby często przebywający na wyspie nie czuły potrzeby dokumentowania za każdym razem swojego pobytu w pamiątkowej księdze P. Kujawskiego, zwłaszcza gdy przypływały tu do własnego domku.

Potwierdzeniem powyżsych wniosków może być wpis z 11 sierpnia 1980 r., w którym rodzina z Bydgoszczy opuszczając Bielawę napisała że dziękuje „gospodarzom i wszystkim obecnym w obozie pilskim wczasowiczom”. Wynika stąd, że w domkach należących do mieszkańców Piły przebywali wówczas wczasowicze, tymczasem w całym 1980 roku nikt z Piły ani razu nie wpisał się do księgi.

Jak wyglądały domki na Bielawie? Spójrzmy na fot. nr 4. Na rysunku, którym ozdobiony jest wpis upamiętniający obóz kajakowy uczniów LO nr 5 w Szczecinie z 21.06 – 4.07.1974, widzimy domki, w których mieszkali uczestnicy tego obozu. Przypuszczam, że są to domki należące do ZSZ w Szczecinie, które udostępnione zostały także uczniom „ogólniaka”.

            W latach 1972 – 1980 turyści zagraniczni wpisali się do księgi 16 razy, w tym: 12 razy turyści z Niemiec, 3 razy z Belgii i raz z Węgier. Dużą niespodzianką jest wpis niemieckich gości z sierpnia 1976 r., podpisany przez Karla Rehberga z rodziną. Oto jego treść: „Nach 30 Jahren haben wir unser Insel wieder gesehen. Es war unser Besitz um 1927 – 1946. Bin jetzt 82 Jahre.”. Podaję tłumaczenie tego wpisu: „Po 30 latach znowu zobaczyliśmy naszą wyspę.  To była nasza własność od 1927 do 1946. Teraz mam 82 lata.”.

            Z innych ciekawostek warto wymienić wpis z 21 lutego 1978, w którym trójka miłośników Bielawy upamiętniła przybycie na wyspę na piechotę po lodzie pokrywającym zamarznięte jezioro.

Wpisy dokumentujące pobyt zorganizowanych grup często opatrywane były pieczęciami. W opisywanym okresie Bielawa kilkakrotnie gościła kajakarzy z Jeleniej Góry, którzy przypływali tu w zorganizowanych grupach. W dniach 6-14.09.1980 przebywała na Bielawie grupa jeleniogórskich kajakarzy reprezentujących aż 4 instytucje: Akademicki Klub Wodniaków „BULAJ”, PTTK Zarząd Wojewódzki, PTTK Zarząd Oddziału „Sudety Zachodnie” i Jeleniogórską Spółdzielnię Mieszkaniową. Przy wpisie tej grupy umieszczone zostały oficjalne urzędowe pieczęcie wszystkich czterech instytucji(!). Na fot. nr 5 prezentuję – jako ciekawostkę – pieczęć, którą przy wpisywaniu się do pamiątkowej księgi posłużylo się w lipcu 1973 r. kierownictwo akademickiego spływu kajakowego studentów z Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Jeleniej Górze, która była filią wrocławskiej WSE. (cdn.)

                                                                          Zbigniew Januszaniec

Tekst ten został opublikowany w miesięczniku „Kurier Czaplinecki” nr 146 z października 2018 roku.

Sponsorzy nagród

Przyjaciele

Patronat nad akcją sprawują