Kolejne ślady po Kriegsmarine w Tempelburgu (cz. 2)

JEZIORO TAJEMNIC. Dotąd nie zrobiono czegoś, co było zbyt oczywiste – nie przeszukano najbliższego otoczenia okolic budynku LO, podejrzewanego o siedzibę lub miejsce kwaterunku tajnej jednostki szkoleniowej Kriegsmarine w dawnym Tempelburgu. Wyręczyła nas Ekipa Miesięcznika „Odkrywca”. Na co natrafili?

Najciemniej pod latarnią. Tak w skrócie można ocenić efekty rekonesansu wokół obecnego Liceum Ogólnokształcącego przy ul. Parkowej 2 w zachodniopomorskim Czaplinku. To tutaj, według miejskiej legendy, stacjonować mieli oficerowie marynarki wojennej III rzeszy. Niedawno pojawił się pierwszy konkretny dowód na jej potwierdzenie: odnaleziona przez Redakcję „Odkrywcy” fotografia z wizerunkiem bandery tej formacji, zatkniętej na maszcie przed budynkiem współczesnego LO.

Obecnie, pod pytką warstwą ziemi wokół budynku odnaleziono m.in. różne poniemieckie artefakty  z czasów II wojny światowej. W śród nich znalazł się kolejny guzik z płaszcza Kriegsmarine (fotografię zamieszczono we wrześniowym numerze „Odkrywcy”). Jest także okrągła pokrywa, którą identyfikujemy jako element kuchni polowej, odznaczenia wojenne z 1939 r. ze swastyką, kołowrotek na kabel telefoniczny, łuski, monety i wiele innych.

Być może Czytelnicy zidentyfikują na podstawie załączonego zdjęcia, za jakiego rodzaju zasługi przyznawano znalezione odznaczenie? Albo zidentyfikują nierozpoznane dotąd przedmioty? Prosimy o informacje: http://jeziorotajemnic.pl/zglos-informacje/ Każdy nadsyłający, który jeszcze go nie ma, otrzyma Certyfikat Uczestnictwa w Akcji „Jezioro Tajemnic!

Ogólnopolski miesięcznik „Odkrywca” jest jednym z Patronów Medialnych Akcji „Jezioro Tajemnic” oraz jej aktywnym uczestnikiem w terenie. Fanpage Odkrywcy: https://www.facebook.com/Odkrywca/

Legenda o tajemnym przejściu

siemczynska-kapliczka-ufundowana-przez-von-der-goltza-w-1699-rokuJEZIORO TAJEMNIC. Dotychczasowy przebieg Akcji Eksploracyjno – Historycznej „Jezioro Tajemnic” udowadnia stare twierdzenie, że w każdej legendzie tkwi ziarno prawdy. Przy okazji odkrycia podziemnego tunelu na terenie Pałacu Siemczyno pisaliśmy, że cząstkowe badania georadarem wskazują na możliwość istnienia tam całej ich sieci. To twierdzenie ma odbicie także w starej legendzie.

– Bardzo popularna wśród mieszkańców Siemczyna i okolic jest legenda o tunelu łączącym pałac z kościołem – mówi Bogdan Andziak, współwłaściciel Pałacu Siemczyno i wielki miłośnik historii tych ziem.

I tak ona się zaczyna:

Kapliczka, którą możny pan Wilhelm Goltz z rodziną często osobiście odwiedzał była misterna jak rodowy klejnot, z zewnątrz skromna, z wysoko umieszczonymi witrażowymi oknami i wąskimi drzwiczkami. W środku zaś prawdziwe cacko – bajecznie kolorowe ściany, złote gwiazdki na granatowym jak noc suficie, mnóstwo rzeźbionych, świętych figurek, kwiatów i rodowych ornamentów. Do tego niezwykłego pomieszczenia, przez maleńkie, umieszczone w zakrystii drzwiczki, pozwolono wchodzić tylko jednej osóbce, kilkunastoletniej córce organisty. Miała kapliczkę sprzątać i dekorować co niedziela świeżymi kwiatami, a przed mszą zapalać świece. Aby je pogasić, dziewczyna mogła wrócić dopiero po zachodzie słońca”.

Ten kategoryczny zakaz wcześniejszego wchodzenia do kaplicy, trochę dziwił dziewczynę, ale wolała nie ryzykować zadawania zbędnych pytań.

„Pewnego razu jednak, gdy już rozpoczęło się niedzielne nabożeństwo, dziewczyna przypomniała sobie, że nie zapaliła świec. – Co robić? Co robić? – myślała przerażona. Ksiądz zaraz wychodzi do ołtarza, ojciec zaczyna już grać pieśń na wyjście, państwo jak zwykle w pierwszym rzędzie klęczą, zapatrzeni w święte obrazy, kościół pełen ludzi… Może by się przemknąć i zapalić te nieszczęsne świece? Ale czy zdąży? Jest ich tak wiele… Cichutko otworzyła drzwiczki i… prawie krzyknęła z wrażenia. Przed ołtarzem obok rozmodlonych państwa Goltzów, na pięknym, obijanym aksamitem foteliku, siedział złotowłosy chłopiec! Wpatrzony w promienie słońca, barwione witrażowymi płytkami, nie od razu ją zauważył. Był taki spokojny, miał niesamowitą, jasną twarz… Tylko dlaczego się nie ruszał? Od stóp aż po ramiona okryty był tkanym złotą nitką pledem, wyglądał jak figurka odpoczywającego po locie anioła. Ta jego jasna, promienna twarz… Dziewczyna, chcąc sprawdzić, czy jej się to nie śni, dotknęła delikatnie złotych włosów chłopca. Ten ocknął się, uśmiechnął i zapytał po prostu: – Kim jesteś?”

Dzieci zaprzyjaźniły się ze sobą i odtąd oczekiwały niecierpliwie na te niedzielne spotkania. Chłopiec miał niewładne nogi i ręce. Rodzice nie chcieli go narażać na kpiny ze strony złych i podłych ludzi. W tamtych czasach ludzie byli mało tolerancyjni i ułomność nie zawsze wywoływała tylko współczucie. Goltzowie zbudowali dla chłopca podziemne przejście prowadzące z pałacu do pięknej kaplicy, żeby dziecko mogło modlić się w ich towarzystwie, unikając jednocześnie złych spojrzeń. Przyjaźń syna z sympatyczną córką organisty nie przeszkadzała szlachetnym i mądrym rodzicom, zwłaszcza, że chłopiec nie mógł się doczekać kolejnych spotkań ze swą nową przyjaciółką.

Mijały lata. W jeden z ponurych, jesiennych dni mały Fryderyk poczuł się bardzo źle. Po kilku pełnych cierpienia dniach i nocach chłopiec zmarł. W niedzielę jak zwykle córka organisty przyszła do kaplicy, żeby spotkać się z przyjacielem. Przeżyła jednak wielkie rozczarowanie. Byli tam tylko ubrani na czarno rodzice chłopca. Z ich twarzy biła nieopisana rozpacz i zwątpienie. Dziewczynka zrozumiała co się stało i łzy gęstą strugą popłynęły z jej oczu. Nagle spostrzegła gołębia, który usiadł na parapecie uchylonego, podłużnego okienka. Dziwny jakiś ten gołąb, tak natarczywie jej się przygląda, przechylając główkę i gruchając zachęcająco. W jego srebrzystym upierzeniu pobłyskiwały wyraźnie pojedyncze złote piórka. Nikt w Heinrichsdorf (Siemczynie) nie widział dotąd tak upierzonego gołębia, ale córka organisty wiedziała już dlaczego taki cudak pojawił się właśnie tej niedzieli w Heinrichsdorfowskiej kaplicy. Przez jej strapioną twarz przebiegła drobna iskierka radości.

Po wielu latach zmarła również córka organisty. Ludzie w Siemczynie opowiadają, że po jej śmierci każdej niedzieli słychać w kaplicy gruchanie pary gołębi. Ktoś zaklinał się, że je widział, jak wlatywały do podziemnej krypty, gdzie miało się znajdować tajemne przejście do pałacu…

            Czy i w tej legendzie tkwi ziarno prawdy?

Na zdjęciu: kapliczka ufundowana przez von der Goltza w 1699 roku (jest nieco starsza – o ponad 20 lat – od pałacu w Siemczynie). Fot.: archiwum Pałacu Siemczyno.

Pałac Siemczyno nad jeziorem Drawsko jest Partnerem i aktywnym uczestnikiem Akcji „Jezioro Tajemnic”. http://www.palacsiemczyno.pl/index.php?lang=pl

Misja w Zatoce Ptasiej

JEZIORO TAJEMNIC. W najbliższy weekend „Explorersi” przyjrzą się bliżej kolejnej zagadce jeziora Drawsko. Położona w pobliżu Starego Drawska Zatoka Ptasia ma kilka wysp i jest stosunkowo płytka (ok. 5 – 10 m), co umożliwia nurkowanie na praktycznie każdym poziomie zaawansowania. Poszukiwacze zabiorą ze sobą sonar, aby zbadać sygnał o zatopionym jachcie.

Nurkowie tradycyjnie „skrzykują” się na profilu społecznościowym Szkoły Nurkowania ANDAtek: https://pl-pl.facebook.com/ANDAtek.Polska/ , a nocują między innymi w położonym tuż nad jeziorem internacie czaplineckiego liceum: http://jeziorotajemnic.pl/wakacje-z-jeziorem-tajemnic/

Przypomnijmy, że to właśnie w tym budynku miała wg miejskiej legendy stacjonować tajna jednostka Kriegsmarine, szkoląca „podwodniaków” w obsłudze miniaturowych okrętów podwodnych. Akcja „Jezioro Tajemnic” ma wyjaśnić, czy jest to prawda.

Ekipa „Jeziora Tajemnic” zachęca także do udziału w konkursie na relację z nurkowania. Termin upływa z końcem listopada br. Dotąd jednak nie wpłynęła żadna praca – a do wygrania jest profesjonalny skafander nurkowy o znacznej wartości! Informacje o konkursie: http://jeziorotajemnic.pl/odkryj-jezioro-tajemnic-z-bare/

zatoka-ptasia-na-drugim-planie-jezioro-zerdno-fot-gmina-czaplinek

 Zatoka Ptasia. Na drugim planie jezioro Żerdno (fot. Gmina Czaplinek)

Zatoka Ptasia – opis Marka Haltera:

Za półwyspem Kołomąt mamy szerokie na 1200 m wejście do dużej Zatoki Ptasiej, ograniczone od północy przez Półwysep Drawski. W połowie długości linii wejścia łączącej cyple półwyspów Kołomąt i Drawskiego płytko pod wodą (0,5m) znajduje się skała podwodna. Skałę oznakowano czerwoną boją.

Na zatoce o powierzchni 100 ha są trzy wyspy. Na linii wejścia do zatoki, w odległości 150 m od Półwyspu Drawskiego, leży Wyspa Żurawia, a 200 m dalej w głąb zatoki Wyspa Czapla. Bliżej brzegu półwyspu Kołomąt mamy Wyspę Kaczą. Przejście między Czaplą a Kaczą jest szerokie ledwie na 100 m i dodatkowo jeszcze obustronnie zwężone przez trzciny otaczające wyspy. Dlatego należy między nimi przechodzić w osi przesmyku. Półtorakilometrowy wschodni brzeg Zatoki Ptasiej, należący do półwyspu Kołomąt, jest na całej długości zadrzewiony, a pobrzeże porośnięte szuwarami. W pobliżu niego (30 – 50 m) leżą dwie małe nie nazwane wysepki połączone z lądem pasem trzcin. Ostatnie 600 m tego brzegu należy do jednej z dwóch bezimiennych małych zatok kończących Zatokę Ptasią. Obie zatoki dochodzą do naturalnej grobli wododziałowej, szerokiej na 100 – 150 m, rozdzielającej jezioro Drawsko i jezioro Żerdno. Po grobli biegnie droga krajowa nr 163. Obie końcowe zatoki rozdziela niewielki, zadrzewiony półwysep. Brzeg Kołomątu jest ostatnim fragmentem brzegu wschodniego należącym do miasta Czaplinek. Dalej administrowanie przejmuje Gmina Czaplinek.

Północny brzeg Zatoki Ptasiej, o długości 1 km, należy do zadrzewionego Półwyspu Drawskiego. Dno wzdłuż tej części tego półwyspu stromo opada pod kątem 30 – 45 stopni przez 40 – 50 m od linii brzegowej. Brzeg cypla dochodzący do wody, porośnięty lasem łęgowym na długości 500 m jest płaski, a następnie przechodzi w klifowy, zalesiony bukiem.

Półwysep Drawski, częściowo zalesiony, oddziela Zatokę Ptasią od Zatoki Drahimskiej, do której wejście z plosa głównego ma 600 m. szerokości.

Zapraszamy do nurkowania!

Jest sygnał na temat znalezisk

1JEZIORO TAJEMNIC. Łuski z Mosina i „dom strzelecki” – mamy odzew odnośnie znalezisk z parku przy czaplineckim LO, nad jeziorem Drawsko. Odnalezienie łusek radzieckich, zamiast oczekiwanych niemieckich, jeszcze bardziej komplikuje zagadkę.

O sprawie pisaliśmy w artykule „Znaleziska z parku”. W czasach niemieckich miała tam być strzelnica, po której do dziś pozostał szeroki rów, zaś ćwiczenia tam się odbywające są nieodłącznym elementem miejskiej legendy dotyczącej działalności Kriegsmarine w dawnym Tempelburgu. I rzeczywiście. Niedawno natrafiono w parku na setki przestrzelonych łusek, choć informacja o ich rozpoznaniu zamiast coś wyjaśniać, tylko komplikuje nasze historyczne śledztwo.

Na podstawie zamieszczonych przez nas zdjęć, o sprawie wypowiedział się Marek Halter, wieloletni redaktor prestiżowych pism wodniackich i znawca tematyki żeglarskiej, a także autor najlepszego tekstu locyjnego o jeziorze Drawsko, oczywiście zamieszczonego na stronie projektu „Jezioro Tajemnic”:

– Łuski wyglądają mi na radzieckiego Mosina, bo mają zewnętrzną kryzę. Niemcy takiej amunicji nie używali, a ponadto skrzętnie zbierali łuski na przerób. Widziałem takie sytuacje jako dziecko. W tym miejscu mogła być po wojnie strzelnica, ale też może w czasie walk było to gniazdo dla ckm lub rkm.

Karabin Mosin (fot. za: Wikipedia) i jego wersje rozwojowe były podstawowym uzbrojeniem piechoty rosyjskiej i Armii Czerwonej od lat 90 XIX w. do lat 50 XX w. Wśród znalezisk były także fragmenty jakichś instalacji hydraulicznych, co również komentuje pan Marek wskazując, że kurek wygląda na część zawory od instalacji piwnej. Co ciekawe, niedaleko od tego miejsca funkcjonował niemiecki browar.

Z kolei Zbigniew Januszaniec, miłośnik historii z Czaplinka wypowiedział się w kwestii tego, jak był zagospodarowany teren w parku w czasach niemieckich. Przesyłał nam trzy przedwojenne fotografie (dwie pocztówki oraz zdjęcie z folderu turystycznego z 1938 roku) przedstawiające „dom strzelecki” w Czaplinku. Tuż przy nim była strzelnica, natomiast we wnętrzu znajdowała się kawiarnia z restauracją. Do dziś spod ziemi przezierają fundamenty po tym obiekcie.

Na pocztówce (1) widzimy wygląd „domu strzeleckiego” od strony jeziora Drawsko, od strony parku oraz wygląd wnętrza. Na pocztówce (2) z 8 lutego 1907 roku widzimy „dom strzelecki” od strony jeziora Drawsko w scenerii zimowej. Fotografia (3) to także widok od strony jeziora. Pochodzi z folderu turystycznego z 1938 roku. Jak wskazuje pan Zbigniew, umieszczenie tego zdjęcia w folderze adresowanym do turystów oznaczało, że obiekt ten uważany był za jedną z atrakcji turystycznych dawnego Tempelburga.

Dziękujemy za te sygnały!

O sprawie pisaliśmy w artykule „Znaleziska z parku”. http://jeziorotajemnic.pl/znaleziska-z-parku/

Łódź w odwiedzinach

dsc_0027JEZIORO TAJEMNIC. Po prelekcji na temat Akcji Eksploracyjno – Historycznej „Jezioro Tajemnic” przeprowadzonej przez jej uczestnika Grzegorza Forysiaka, przedstawiciela Stowarzyszenia „Wrakersi”, uczniowie łódzkiej „samochodówki” podjęli decyzję, że na wycieczkę klasową w ostatnich dniach września przyjadą właśnie do Czaplinka – nad jezioro Drawsko. Była bardzo udana!

Pomocy w zorganizowaniu pobytu udzielił Dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Czaplinku Robert Patrzyński, zaś koordynator poszukiwań podwodnych Dariusz de Lorm, najlepszy instruktor nurkowania na świecie 2013 i 2014 roku, odnalazł się w nietypowej dla siebie roli i został przewodnikiem po Czaplinku. Dzięki niemu młodzież zgłębiła wiedzę na temat „Jeziora Tajemnic”.

– W czasie wycieczki zwiedziliśmy zabytki i muzea Powiatu Drawskiego, podglądaliśmy prace archeologiczne na terenie Czaplinka oraz przespacerowaliśmy się po okolicy – relacjonuje Anna Forysiak, wychowawca kl.4m Zespołu Szkół Samochodowych w Łodzi.

Mieszkańcy Łodzi zobaczyli między innymi Zamek Drahim, Pałac Siemczyno, izbę muzealną na Rynku w Czaplinku oraz Kościół pw. Świętej Trójcy oraz brali udział w zajęciach rekonstrukcyjnych w parku rozrywki „Sławogród”. Podsumowaniem wycieczki było wręczenie certyfikatów udziału w Akcji „Jezioro Tajemnic” dla ZSS w Łodzi oraz wszystkich uczestników wycieczki przez Starostę Drawskiego Stanisława Kuczyńskiego, który znalazł czas na rozmowę z młodzieżą o atrakcyjności regionu i zachęcał do ponownego przyjazdu. W czasie ogniska, które odbyło się na terenie ZSP w Czaplinku, uczniowie zintegrowali się z młodzieżą z internatu.

– Spotkaliśmy się z wyjątkowo serdecznym przyjęciem ze strony wszystkich, począwszy od pana Starosty, a skończywszy na pani wydającej nam obiady. Na pewno wrócimy do Czaplinka. Dziękujemy – mówi pani Anna.

W tym epizodzie „Jeziora Tajemnic” uczestniczyli: wychowawca klasy Anna Forysiak, nauczyciel Jerzy Kaczmarski oraz Bartosz Gruda, Dominik Kowalski, Maciej Łabędzki, Michał Malinowski, Patryk Michalski, Adam Modrak, Damian Nowak, Arkadiusz Osiecki, Bartosz Piotrowski, Tomasz Roszak, Marcin Sienny, Kamil Smolarek, Mateusz Tomasik, Maciej Woszczyk, Kamil Pawłowski, Dawid Szozda i Julia Forysiak. Była to klasa o profilu – technik mechatronik z Zespołu Szkół Samochodowych w Łodzi – Technikum nr 7.

Mogą powstać Klasy Patronackie Akademii Morskiej

w-trakcie-spotkaniaJEZIORO TAJEMNIC. Odbyły się wstępne rozmowy z przedstawicielem Akademii Morskiej ze Szczecina w sprawie utworzenia Klas Patronackich w szkołach Powiatu Drawskiego. Chodzi o Zespoły Szkół Ponadgimnazjalnych w Czaplinku i Kaliszu Pomorskim. Współpracę z AM udało się nawiązać dzięki projektowi „Jezioro Tajemnic”, w którym uczelnia bierze aktywny udział od kilku miesięcy.

Jeżeli projekt dojdzie do skutku, tym prestiżowym klasom towarzyszyć może wyróżnik w postaci stroju, nawiązującego w jakiś sposób do Akademii Morskiej, bądź marynarki. Szczecińska „Akademia” kształci nie tylko przyszłych marynarzy, ale też geodetów, czy informatyków – profesjonalistów, znajdujących z powodzeniem pracę na morzu i lądzie. Jej absolwenci to osoby doskonale przygotowane do wymogów rynku pracy. Uczelnia gwarantuje także odstęp do najnowszych technologii.

W imieniu „Akademii” rozmowy ze Starostą Drawskim Stanisławem Kuczyńskim i współpracownikami oraz Dyrektorami obu szkół średnich, Robertem Patrzyńskim i Maciejem Rydzewskim, prowadził Grzegorz Stępień, który już wcześniej zawitał do powiatu drawskiego wraz z grupą studentów Instytutu Geoinformatyki. Pod koniec września przyjechał do Czaplinka, by przeprowadzić badania ruin zamku w Starym Drawsku oraz zabytkowego tzw. „małego kościółka” w Czaplinku. Wynikiem tamtych prac było stworzenie modelu 3D ww. obiektów, ortofotomap oraz przygotowanie filmów nakręconych za pomocą dronów. Będziemy je prezentować na stronie internetowej projektu www.jeziorotajemnic.pl, choć już dziś, niektóre z nich są dostępne w nowej zakładce Ustalenia/Multimedia.

Prowadzone rozmowy dotyczyły możliwości i kierunków dalszej współpracy. Ustalono m.in., że w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych w Czaplinku oraz w Kaliszu Pomorskim uczniowie będą mogli kontynuować naukę w Klasach Patronackich Akademii. Raz w miesiącu zajęcia będą prowadzili wykładowcy i pracownicy naukowi uczelni, a młodzież będzie miała okazję uczestniczyć w wykładach w murach Akademii Morskiej.

Strony spotkania czynią starania, by realne korzyści ze współpracy uczniowie odczuli jeszcze w pierwszym semestrze obecnego roku szkolnego.

Strona internetowa Akademii Morskiej: http://rekrutacja.am.szczecin.pl/kierunki-ksztalcenia

Akademia Morska znów w Czaplinku

certyfikaty-dla-akademii-morskiejJEZIORO TAJEMNIC. Letni Obóz Koła Naukowego „Metiri” Czaplinek 2016 nad Jeziorem Tajemnic. Niemal kosmiczne efekty będziemy prezentować niebawem! Oto relacja nadesłana przez młodych naukowców.

W dniach 23-25 września 2016 roku odbył się letni obóz Koła Naukowego Geodezji i Kartografii „Metiri” w Czaplinku. Wyjazd zorganizowany był na zaproszenie Starosty Drawskiego Stanisława Kuczyńskiego i jego tematem były działania w ramach Jeziora Tajemnic.

Czym jest Jezioro Tajemnic? Jest to nazwa akcji exploracyjno – historycznej, którem celem jest odkrycie tajemnic Jeziora Drawsko oraz całego Powiatu Drawskiego. Lokalne pogłoski mówią nawet o zatopionych jednej lub kilku ćwiczeniowych łodziach podwodnych z okresu II Wojny Światowej. Studenci Koła Naukowego „Metiri” chętnie przyłączyli się do akcji i w sześcioosobowym składzie pod przewodnictwem opiekuna koła Pana dr. Grzegorza Stępnia przyjechali do Czaplinka.

Pierwszego dnia tuż po przyjeździe, delegacja KN „Metiri” została przywitana przez Pana Stanisława Kuczyńskiego, Starostę Powiatu Drawskiego, wraz z pozostałymi działaczami projektu  Jeziora Tajemnic. Opowiedział o całej Akcji, historii miasta oraz regionu. Następnie studenci otrzymali certyfikaty dołączenia do projektu „Jezioro Tajemnic” i wykonane zostało pamiątkowe zdjęcie. Dalej, po szybkim zakwaterowaniu odbyło się ognisko integracyjne.

Drugi dzień wyjazdu rozpoczęty był szybkim śniadaniem, by następnie wyjechać do Starego Drawska nieopodal Czaplinka, gdzie nad „Zamkiem Drahim” zostało wykonanych kilka nalotów fotogrametrycznych naszymi dronami. Zdjęcia wykonane podczas nalotów były robione z różnymi ustawieniami kamer. Jedne z kamerą zorientowaną pionowo w dół, a inne z kamerą pochyloną o 60⁰. Należy także wspomnieć, że przy nalotach wykorzystaliśmy dwa modele wiodącej firmy bezzałogowców DJI Phantoma 3 i Phantoma 4. Wszystkie wykonane zdjęcia posłużą do stworzenia modeli 3D zamku, a także do porównania obu metod fotografowania obiektu. Modele do obejrzenia są pod następującymi linkami:

https://sketchfab.com/models/2c32623034e24b14b5c1ed14ccb65c1d

https://sketchfab.com/models/adce157ba8424d7eaced754276e267c0

Modele opracowywane zostały w programie Agisoft PhotoScan. Jest to świetna platforma do tworzenia trójwymiarowych modeli ze zdjęć wykonanych z bezzałogowców głównie ze względu na jego prostotę. Przy opracowaniu niezbędne jest przeprowadzanie 7 procesów,  które w skrócie opisując najpierw łączą zdjęcia (aerotriangulacja przestrzenna), następnie budują chmurę punktów, a dalej łączą chmurę w siatkę i ją teksturują. Dodatkowym zadaniem podczas opracowywania wyników jest także dokładne wskazanie fotopunktów  zamierzonych odbiornikiem GNSS – RTK , na zdjęciach na których występują. Takie prace dają świetne rezultaty, ale ich wadą jest bardzo długi czas opracowania, który średnio wynosi około 24h ciągłej pracy komputera.

1

Rysunek 1 Zrzut ekranu modelu 3D Zamku Drahim w programie Agisoft PhotoScan

  W dalszej części dnia studenci udali się także między innymi na plażę w Czaplinku gdzie wykonane zostało kilka filmów oraz zdjęć z bezzałogowców, z których powstanie klip promocyjny z wyjazdu. Pod koniec dnia na boisku internatu, w którym nocowali uczestnicy wyjazdu odbyła się prezentacja wszystkich dronów jakimi dysponowało Koło Naukowe podczas wyjazdu. Liczba bezzałogowców była imponująca, gdyż studenci mieli do dyspozycji 2x DJI Phantom 3, 2x DJI Phantom 4 oraz Sześciowirnikowiec (hexacopter). Dodatkowo do nauki lub doskonalenia umiejętności latania studenci mieli do dyspozycji mały model Syma X5C oraz symulator z profesjonalną aparaturą.

Ostatni trzeci dzień wyjazdu rozpoczął się już trochę po godzinie 6 nalotem w centrum miasta nad Kościołem Rzymskokatolickim pw. Świętej Trójcy, z którego także został wygenerowany model 3D. Następnie wszyscy uczestnicy wyjazdu udali się na śniadanie po którym wykonaliśmy ostatnie loty wyjazdu. Tym razem fotografowanym obiektem była rekonstrukcja warowni średniowiecznej  Sławogród w Czaplinku.

2

Podsumowując, krótki ale intensywny wyjazd KN Metiri – to masa nowych doświadczeń oraz zdobytej wiedzy praktycznej w dziedzinie fotogrametrii, a także pomiarów satelitarnych. Świetna okazja poznania nowych ludzi, w tym zespołu nurków pracujących pod kierownictwem Dariusza de Lorm i miejsc, a także rozwijania swoich zainteresowań oraz doskonalenia nowych umiejętności. Na koniec warto wspomnieć, że tak dużą ilość danych udało się pozyskać także dzięki sprzyjającym warunkom pogodowym. Przez cały weekend pogoda była słoneczna i bezwietrzna co jest bardzo ważne ze względu na bezpieczeństwo lotów bezzałogowymi systemami latającymi.

Godziny spędzone w powietrzu podczas wyjazdu, to zaledwie początek pracy, gdyż teraz przed studentami kolejne zadanie. Będzie nim opracowanie każdego nalotu i porównanie wyników. Każda chwila spędzona przy pracy z danymi przez studentów to możliwość utrwalenia i poszerzenia wiedzy zdobytej w ciągu roku akademickiego podczas laboratoriów. Dlatego tak ważne są tego typu wyjazdy i mamy nadzieję na zwiększenie ich ilości w przyszłości.

Roman Hałaburda – KN „Metiri”

Za „U-boota” jeszcze więcej

1-starosta-i-nowy-sponsor-po-prawejJEZIORO TAJEMNIC. Do 85 tysięcy złotych podbił nagrodę za „U-boota” przypuszczalnie spoczywającego na dnie jeziora Drawsko kolejny przedsiębiorca z Czaplinka. Wojciech Kusa prowadzi usługi gastronomiczne m.in. w pobliżu jeziora. Ekipy nurkowe pracujące w ramach Akcji „Jezioro Tajemnic” często korzystają z jego usług.

Kusa Wojciech Usługi Gastronomiczne „fast Food” to firma zarejestrowana w Czaplinku (województwo Zachodniopomorskie). Przedsiębiorstwo działa w branży usługowej związanej z wyżywieniem. W Czaplinku są dwa punkty usługowo- gastronomiczne: jeden mieści się przy ul. 3-go Marca 15, drugi zaś przy ul. Drahimskiej 67.

Podpisanie deklaracji odbyło się na siedzibie Starostwa Powiatowego w Drawsku Pomorskim pomiędzy Panem Wojciechem, a Starostą Drawskim Stanisławem Kuczyńskim.

Dotychczasowymi sponsorami głównej nagrody za odnalezienie i wydobycie wraku historycznego okrętu podwodnego z okresu II wojny światowej lub wcześniejszego, przypuszczalnie spoczywającego na dnie jeziora Drawsko, są: Powiat Drawski, Gmina Czaplinek, Kabel Technik Polska sp. z.o.o., Hotel „Pałac Siemczyno” wraz z Henrykowskim Stowarzyszeniem w Siemczynie, ECN – Systemy Nurkowe z Drawska Pomorskiego, World Technix ze Złocieńca, Centrum Reklamy Emen z Drawska Pomorskiego, supermarket Intermarché z Drawska Pom., firma „Moto –Styl” z Czaplinka, Przedsiębiorstwo Turystyczne wraz z Restauracją „Stary Drahim” w Starym Drawsku, Zakład Mięsny „Niedźwiedź” z Kalisza Pomorskiego, Pomorski Bank Spółdzielczy Świdwin, Diver Service s.c. ze Stargardu, „Sławogród” z Czaplinka, Stowarzyszenie „Wrakersi” z Łodzi, Muzeum Motoryzacji i Techniki w Otrębusach pod Warszawą oraz Kusa Wojciech Usługi Gastronomiczne „fast Food” z Czaplinka.

Kolejne ślady po Kriegsmarine w Tempelburgu (cz. 1)

img_1756JEZIORO TAJEMNIC. Czaplinek, a do 1945 roku – Tempelbug, odsłania kolejne dowody na obecność Kriegsmarine w tym rejonie. Jak się okazuje, wiele z nich może znajdować się po prostu w… domach.

Widniejący na zdjęciu widelec zawiera inskrypcje niemieckiej marynarki wojennej. Został wydobyty z domowych pieleszy przez mieszkańca Czaplinka. Co ciekawe, miał być w normalnym użyciu jeszcze przez długie lata po wojnie w jednej z instytucji publicznych (sic!).

Dlaczego ta informacja jest tak istotna? Ponieważ odnalezienie tego niepozornego widelca oznacza, że w czaplineckich domach, mieszkaniach, na strychach i w piwnicach mogą znajdować się inne przedmioty mogące pomóc w historycznym śledztwie dotyczącym aktywności Kriegsmarine w dawnym Tempelburgu!

Z Dariuszem de Lorm (Szkoła Nurkowania ANDAtek) prowadzącym poszukiwania w ramach Akcji „Jezioro Tajemnic” skontaktowała się także, pragnąca zachować anonimowość, osoba w sprawie  innego znaleziska. Talerz oznaczony jest koroną, nazwą producenta (firma „Jager”), orłem ze swastyką i literą „M” (oznaczającą marynarkę). Zawiera także datę: 1940 rok. Tego rodzaju talerze dedykowane dla konkretnego rodzaju wojsk używano m.in. w kantynach. Widoczny na zdjęciu talerz noszący inskrypcje niemieckiej marynarki wojennej został odkupiony przez Pana Dariusza ze świdwińskiego antykwariatu.

Prosimy o przesłanie wszelkich informacji i zdjęć z domowych znalezisk. Wykorzystamy je do kolejnych publikacji: http://jeziorotajemnic.pl/zglos-informacje/

Tajemnic muzeum – ciąg dalszy

1-fibule-z-okresu-wplywow-rzymskichJEZIORO TAJEMNIC. Podczas wspólnej konferencji Starostwa Powiatowego w Drawsku Pomorskim oraz Muzeum w Koszalinie przekazano – oprócz bransolety liczącej ponad 3 tysiące lat – także inne przedmioty. Jak stwierdził podczas konferencji Dyrektor Muzeum Jerzy Buziałkowski, liczba tajemnic tego rejonu jest tak wielka, że potrzeba wielu lat, na wyjaśnienie ich wszystkich.

Wśród przekazanych artefaktów znalazła się kolejna bransoleta, według wstępnej oceny pochodząca z drugiego okresu brązu, a więc mająca ok. 2700 lat. Pozostałe przedmioty to fragmenty zapinek, tzw. fibul. Była to podstawowa ozdoba stroju w okresie wpływów rzymskich. Częste zmiany ich stylistyki pozwalają na dosyć precyzyjne datowanie obiektów archeologicznych w których się znajdują. Zabytki te stanowią pod względem chronologicznym zwarty zespół, który możemy pewnie datować na 2 poł. II w i pocz. III w. n. e.

– Po dokładnych oględzinach jeden zabytek (wcześniej uznany za zapinkę) zaintrygował mnie. Nie wiem do czego mógł służyć. Być może po konserwacji sprawa rozstrzygnie się – opowiada archeolog Andrzej Kasprzak.

Ponadto do muzeum przekazano kamienny przedmiot, o nieustalonej chronologii, z precyzyjnie wywierconym otworem, służący zapewne jako ciężarek do sieci, a także guzik. Nie jest wykluczone, że  pochodzi z okresu napoleońskiego. Tu jednak  nie ma pewności, dlatego prosimy Czytelników o pomoc w jego rozpoznaniu. Wszelkie sygnały można przesyłać za pośrednictwem tego formularza zgłoszeniowego: http://jeziorotajemnic.pl/zglos-informacje/

W konferencji uczestniczyli naukowcy z dziedziny archeologii, przedstawiciele koszalińskiego muzeum, samorządów z Gminy Czaplinek oraz Powiatu Drawskiego, partnerzy Akcji „Jezioro Tajemnic” i dziennikarze, w tym: Dariusz de Lorm, Ignacy Skrzypek, Andrzej Kasprzak, Andrzej Kuczkowski, Maciej Zakrzewski, Andrzej Polak, Tomasz Jasyk, Marcin Łukasz, Marek Nowak, Adam Kośmider, Jacek Kozłowski, Stanisław Kuczyński oraz pracownicy Starostwa Powiatowego w Drawsku Pomorskim.

O konferencji pisaliśmy tutaj: http://jeziorotajemnic.pl/skarb-sprzed-tysiecy-lat/

Sponsorzy nagród

Przyjaciele

Patronat nad akcją sprawują