Zdobyty zamek i opuszczony kościół (cz. 1)

JEZIORO TAJEMNIC. Wędrująca wieś, stary grobowiec i legendy znad jeziora Drawsko. Przedstawiamy pierwszą część tekstu autorstwa Jarosława Leszczełowskiego.

             Na północ od Piaseczna leży obszar, który kryje wiele zagadek przeszłości. Piesza wyprawa w tym kierunku może przynieść zapalonemu turyście wiele interesujących wrażeń. Wspaniałe łąki wzgórza i majestatyczne Jezioro Drawsko widoczne z każdego wzniesienia. Znajdują się tam trzy obiekty, pochodzące z różnych okresów dziejów tych okolic. Dzielą je setki lat, dlatego nasza wycieczka będzie jednocześnie wyprawą w czwarty wymiar. Wybrałem się w te okolice w czasie jednego z pięknych listopadowych wieczorów w 2011 r. Już na początku mojej wycieczki słońce chyliło się ku zachodowi i z każdą minutą robiło się coraz ciemniej. Było zimno i bezchmurnie, a wspaniała przejrzystość powietrza dodawała uroku całej okolicy. Na zachodzie cały horyzont ozdobiony był gamą różnych odcieni czerwieni przechodzących w fiolet i w końcu w nocny granat. Natomiast całą wschodnią stronę zajmowało widoczne w oddali Jezioro Drawsko, którego brzegi porastał wąski pas drzew. Pogłębiający się półmrok czynił okolicę bardziej tajemniczą, a w pewnej chwili nad jeziorem pojawiła się wielka tarcza księżyca, którego światło odbijało się od spokojnej tafli wody jeziora. Między brzegiem a widoczną w oddali Syrenią Wyspą utworzył się szeroki srebrny szlak. Chyba właśnie w takich chwilach w ludzkiej wyobraźni powstawały legendy o wiedźmach, zaginionych dzwonach i kobietach-rybach. Nie mogłem wybrać lepszej pory dla wyprawy w te okolice.

***

            Piaseczno (dawniej Blummenwerder) to osada o bardzo starej metryce, gdyż już w 1361 r. mistrz zakonu joannitów Hermann von Wereberge wydał przywilej, na mocy którego przekazał wieś jako lenno dwóm braciom Ludekinowi i Georgowi z rodu von der Goltzów. Była to pierwsza wzmianka o tej miejscowości, która powstała zapewne w połowie czternastego wieku.

            Szczegółowe dzieje wsi nie są przedmiotem tego artykułu. Dla naszych rozważań istotne jest, że w XVI wieku ludność w posiadłości ziemskiej rodziny von der Goltz, wraz z jej właścicielami przeszła na protestantyzm. Jak grzyby po deszczu powstawały wtedy ewangelickie kościoły. W 1555 roku wzniesiono kościółek w Piasecznie, który został poświęcony przez pastora z Siemczyna Johanna Gruetzmachera. Trudno powiedzieć jak wyglądała ta pierwsza świątynia. Nie była to solidna budowla, gdyż już po pięćdziesięciu latach wniesiono w tym samym miejscu nowy ryglowy kościół. Co ciekawe, osada Piaseczno nie leżała wtedy w miejscu, w którym odnajdziemy ją dzisiaj, czyli nad północnym brzegiem jeziora Piasecznik Wielki, lecz kilkaset metrów dalej na północ. W ciągu wieków Piaseczno odbyło więc swoistą wędrówkę w kierunku jeziora.

            Piaseczno podobnie jak sąsiednie Rzepowo zostało sprzedane przez Goltzów królowi pruskiemu Fryderykowi Wilhelmowi III. Kilka lat później w 1793 r. wieś odkupił ówczesny właściciel Siemczyna tajny radca Henryk August von Arnim. Jednak do bardzo ważnych przemian w tej osadzie doszło w 1812 r., kiedy wieś kupił Johann Gottfried Gruetzmacher [V]. Był to potomek pastora Johanna Gruetzmachera, który w szesnastym wieku poświęcił kościół w Piasecznie. Zanim stał się właścicielem ziemskim w Piasecznie, Gruetzmacher  mieszkał w Świerczynie, gdzie posiadał gospodarstwo i tytuł wolnego sołtysa lennego (Freischulze). Zbudował on majątek ziemski i nową osadę na południe od ówczesnej wsi nad brzegiem jeziora Wielki Piasecznik. Wkrótce stara osada wokół dawnego kościółka zaczęła się wyludniać. Według Fritza Bahra [I] mieszkańcy starego Piaseczna nie osiedlili się w nowej wsi, lecz przenosili się raczej do Rzepowa i Siemczyna. Przy majątku ziemskim powstało więc zupełnie nowe Piaseczno, którego mieszkańcy korzystali jedynie z cmentarzyka położonego na dziedzińcu starego kościółka. Chłopskie chałupy w dawnej wsi rozebrano a obejścia przeznaczono na pola uprawne. Przez długie lata miejscowi rolnicy natrafiali podczas orki na resztki dawnych gospodarstw. W nowym miejscu energiczny Johann Gottfried Gruetzmachaer zbudował szkołę i w 1819 r. kościół (według innych źródeł w 1820 r.). Te poważne inwestycje zrealizował z własnych środków, pomimo kryzysu ekonomicznego, który ogarniał pruskie państwo.

            Uzbrojeni w podstawową wiedzę o historii wsi wyruszymy teraz na wyprawę w poszukiwaniu historycznych pamiątek, ale tym razem nie do obecnej wsi, ale do miejsca jej  pierwotnego położenia i dalej nad Drawę, która wpada do Zatoki Rzepowskiej. Po minięciu obecnego kościółka i budynku spichlerza ruszymy drogę polną, która wiedzie z Piaseczna prosto na północ. Po kilkuset metrach po lewej stronie dostrzeżemy zadrzewiony wzgórek. To właśnie tam wznosił się niegdyś stary kościół, a wokół rozmieszczona była stara osada. Do tego miejsca można dojść, idąc miedzami między polami uprawnymi.

            Jak już wspomniałem, po likwidacji starej osady w tym miejscu znajdował niewielki cmentarzyk. 80 lat temu odwiedził go i opisał pastor Fritz Bahr, który odnalazł tam wyraźne fundamenty starej świątyni zbudowane z polnych kamieni. Założyciel nowej wsi Johann Gottfried Gruetzmacher zmarł 1825 r. i został pochowany właśnie w tym miejscu. W księdze siemczyńskiej parafii znajdował się pod tą datą następujący zapis: „Johann Gottfried Gruetzmacher, patron kościoła i właściciel ziemski w Blumenwerder, zmarł 20 maja na gorączkę nerwową w wieku 55 lat. Błodzy są zmarli, którzy umierają w Bogu. Odpoczywają od swej pracy, lecz ich dzieła pozostaną po nich” [II].

            W latach trzydziestych XX w. pastor Fritz Bahr odszukał na starym cmentarzu nagrobek Gruetzmachera. Nad mogiłą stał żeliwny krzyż z napisem:

„Johann Gottfried Gruetzmacher, geboren den 10. Juni 1770 gestorben den 20. Mai 1825” III].

            Minęło 80 lat, czy dziś możliwe jest odnalezienie śladów starego kościółka? Tak. W zasadzie niewiele się zmieniło. Dziedziniec kościelny otoczony jest dość dobrze zachowanym kamiennym ogrodzeniem. Cały teren cmentarzyka porośnięty jest barwinkiem. Ku mojemu zaskoczeniu odnalazłem też bez trudu kamienne fundamenty dawnego kościółka. Nie ma już niestety żeliwnego krzyża, który pewnie padł ofiarą złomiarzy, lecz widoczne jest jeszcze miejsce pochówku dawnego właściciela Piaseczna.

C.D.N.

Akcja również w Bad Schwartau

JEZIORO TAJEMNIC. Przewodniczący Rady Miejskiej w Czaplinku Wacław Mierzejewski promował Akcję Jezioro Tajemnic w Bad Schwartau w mieście partnerskim Gminy Czaplinek. W tym roku przypada 25 rocznica współpracy.

– Przekazałem życzenia oraz materiały promocyjne Powiatu. Przewodniczący się stara. Dziękuję – podsumowuje Starosta Drawski Stanisław Kuczyński.

Gmina Czaplinek była formalnym uczestnikiem Akcji Jezioro Tajemnic w 2016 roku.

Logo na Jeziornej

 

JEZIORO TAJEMNIC. Gdzie jak gdzie, ale przy ulicy Jeziornej nad jeziorem Drawsko nie mogło zabraknąć symboliki Akcji.

Jak co roku, napisy „Jezioro Tajemnic” i logo Akcji zostały odnowione. Chodnik przy tej ulicy wydaje się być oryginalnym i jednocześnie bardzo skutecznym medium reklamowym. Spaceruje tamtędy wielu turystów, m.in. w drodze znad jeziora na starówkę.

Ulica Jeziorna w Czaplinku została zmodernizowana pod koniec 2015 roku. W bieżącym roku Powiat Drawski przekazać ją ma na własność Gminy Czaplinek.

 

 

 

 

Koniec legendy? To nie Wasznik

JEZIORO TAJEMNIC. Charakterystyczna drewniana rzeźba rybaka zdobiąca czaplinecki rynek – wbrew wieloletniej legendzie – nie przedstawia Pawła Wasznika.

– W 1985 i w 1986 roku brałem udział w pracach Obywatelskiego Komitetu Obchodów 700-lecia Czaplinka jako prezes Czaplineckiego Towarzystwa Kultury „Drawianie” i w związku z tym uczestniczyłem w obradach, podczas których zapadła decyzja o postawieniu na rynku rzeźby rybaka. Jako uczestnik i świadek tych obrad z całą odpowiedzialnością oświadczam, że zamiarem organizatorów obchodów było postawienie na rynku rzeźby rybaka, a nie Pawła Wasznika. Z Wasznikiem rzeźbę rybaka zaczęto kojarzyć później. Powstał mit, który trudny jest do sprostowania – opisuje sprawę Zbigniew Januszaniec, regionalista z Czaplinka.

W rzeczywistości rzeźba rybaka miała symbolizować odwieczne tradycyjne zajęcie miejscowej ludności oraz trwały związek miasta z okolicznymi jeziorami. Wykonał ją czaplinecki rzeźbiarz Edward Szatkowski, również autor nowej rzeźby wodnika umiejscowionej nad jeziorem Drawsko.

– To był wyłączny cel postawienia rzeźby – dodaje Pan Zbigniew. – Rzeźba ma charakter symboliczny i nie upamiętnia żadnej konkretnej postaci historycznej. To jest pewne na 100%. Dowodem może być m.in. notatka pt. „Wiadomości jubileuszowe” na str. 7 jednodniówki „Głos Czaplinka” wydanej w 1986 roku z okazji 700-lecia, gdzie jest mowa o „rzeźbie rybaka” a nie o rzeźbie „Pawła Wasznika”.

Tymczasem najbardziej rozpowszechnione objaśnienie znaczenia rzeźby mówi o tym, że przedstawia ona Wasznika. W roku 1422 mieszczanie z Drawska Pomorskiego leżącego wówczas na terenie opanowanym przez Krzyżaków zorganizowali wyprawę na polski Drahim, zaskakując załogę zamku i zmuszając ją do kapitulacji. Według legendy, Polakom udało się szybko odzyskać utraconą warownię dzięki pomocy Pawła Wasznika.

Źródłem tej legendy  jest nikt inny, jak sam Jan Długosz. Podał on bowiem w swej kronice, że w niewiele dni po utracie Drahimia Paweł Wasznik, Niemiec, który w krańcu zamkowym miał komnatę sypialną, powciągawszy do zamku sieciami łowieckimi wielu rycerzy polskich, opanował załogę i zamek królowi odzyskał, za co był przez króla nagrodzony dochodami z żup wielickich. Tymczasem historycy udowadniają, że epizod z Wasznikiem w rzeczywistości nie dotyczył  zamku w Drahimiu, lecz w Kowalewie koło Brodnicy.

– Jeżeli chodzi o nieścisłość, która wkradła się do kroniki Długosza, to zauważyło ją – z tego co wiem – co najmniej 3 naukowców (2 polskich i 1 niemiecki). Podany w kronice Długosza epizod z Wasznikiem nie może dotyczyć Drahimia, gdyż przeczą takiej wersji zachowane różne oryginalne dokumenty źródłowe, które zostały przebadane przez historyków. Niestety, błędny pogląd o Waszniku jako o bohaterze z Drahimia jest tak mocno zakorzeniony, że trudno będzie go sprostować. Zresztą niektórzy twierdzą, że taki mit o Waszniku można wykorzystać do promocji miasta. Ja jestem zdecydowanym zwolennikiem dążenia do prawdy i wykorzystuję każdą możliwą okazję, by zwalczać tego rodzaju mity, gdyż mit opierający się na błędnym poglądzie zawsze jest nieprawdą – podsumowuje Z. Januszaniec.

Fot. rzeźby na czaplineckim rynku: Z. Januszaniec

Po przygodę na pierwszy obóz z Jeziorem Tajemnic

JEZIORO TAJEMNIC. Pojawiły się nowy produkty turystyczne inspirowane Akcją Jezioro Tajemnic. To obozy turystyczne dla dzieci w różnym wieku. Polecamy!

Obozy zostały przygotowane przez szczecińską firmę Kids & Active, przy współpracy z Dziewczyną Jeziora Tajemnic 2018 Natalią Wojtaszyk, również pracownicą tej firmy i rodowitą mieszkanką Czaplinka.

Pierwsza propozycja to obóz fabularny „Tajemnice Jeziora” w Dąbkowicach, dedykowany dzieciom w wieku od 9 do 14 lat. Drugą, szczególnie przez nas polecaną opcją, jest „Mój Pierwszy Obóz nad Jeziorem Tajemnic”. Odbędzie się w Czaplinku, oczywiście nad Jeziorem Drawsko. Do udziału zaproszone są dzieci w przedziale wiekowym 6 – 9 lat. Na tych obozach z pewnością można będzie spotkać Panią Natalię i posłuchać opowieści o Akcji „Jezioro Tajemnic”.

Natalia Wojtaszyk to Dziewczyna Jeziora Tajemnic 2018. Wychowana nad jeziorem Drawsko studentka Uniwersytetu Szczecińskiego. Uczy pływać, umie nurkować, świetnie zna teren i ma szerokie kontakty w branży wodniackiej. Jako Dziewczyna Akcji zastąpiła Honoratę Matuszewską (2017) i Aleksandrę Kraskę (2016).

Kids & Active to młodzieżowe biuro turystyczne. Unika schematów i powielania planów turystycznych, które nie są w stanie zaskoczyć niczym ciekawym. Dla Ekipy firmy pobyt na obozie letnim oznacza czas pełen niezwykłych emocji, nowych możliwości, poznawanie historii danego miejsca i jego nawet najdziwniejszych sekretów. Jako biuro podróży organizują obozy i kolonie zarówno w miastach jak i w okolicach przyrody. Nie są im obce jeziora, góry, morza, przez co wiedzą, jak dzieci najchętniej spędzają czas wolny, tak by się przede wszystkim nie nudzić. Firma stale pracuje nad przygotowywaniem nowych propozycji – takich, które sprostałyby oczekiwaniom różnych typów osobowości.

Polecamy!

Strona internetowa Kids & Active: http://kidsandactive.pl/

Zamek znikąd

JEZIORO TAJEMNIC. Zaginiona przez lata rzeźba z Drawska Pomorskiego – odnaleziona. Pytania pozostały.

Nikt już nie pamięta, skąd wzięła się w Drawsku Pomorskim charakterystyczna rzeźba. Wielu dziś nie wie, że w ogóle istniała. Wykonany najprawdopodobniej z piaskowca zameczek stał w okolicy dzisiejszego Urzędu Skarbowego, gdzie pojawił się prawdopodobnie w końcu lat pięćdziesiątych lub na początku sześćdziesiątych. W latach 80-tych przeniesiono go w pobliże biblioteki miejskiej. Później zniknął na parę ładnych dekad.

Po dłuższych zabiegach zamek się odnalazł. Jest obecnie w rękach Wiesława Piotrowskiego, regionalisty i Ambasadora „Jeziora Tajemnic”. Aktualnie rzeźba poddawana jest konserwacji z zamiarem ponownego wyeksponowania.

Pan Wiesław chciałby odtworzyć historię tego ciekawego obiektu:

– Tak naprawdę to nie wiadomo nawet, kto był twórcą rzeźby. Do czego nawiązywał? Może do jakiegoś obiektu, który istniał w regionie? Tego nie wie nikt – podkreśla W. Piotrowski.

A może jednak czegoś dowiemy się od Czytelników? Prosimy o wszelkie sygnały w tej sprawie.

Kontakt: http://jeziorotajemnic.pl/zglos-informacje/

Misja „Majówka”

JEZIORO TAJEMNIC. Eksploratorzy związany z Akcja Jezioro Tajemnic dowiedli właśnie, że region Pojezierza Drawskiego to idealne – choć jeszcze nie do końca odkryte – miejsce dla turystyki historycznej i świetna baza wypadowa do zwiedzania Pomorza Zachodniego.

Relacja z IV AKCJI „JEZIORO TAJEMNIC” 27.04-6.05.2018 r.

DARIUSZ DE LORM: Akcja rozpoczęła się w piątek 27.04.2018 roku i miała trwać do 30.04.2018 roku. Ludziom tak się spodobało, że postanowili przedłużyć pobyt w Czaplinku aż do 6.05.2018. Tak więc weekendowa IV Akacja „Jeziora Tajemnic” przerodziła się w VII Zlot Poszukiwaczy Skarbów „Jezioro Tajemnic – Kocioł Świdwiński” i trwała 10 dni.

W akcji wzięło udział ponad 60 osób, ale gdyby doliczyć harcerzy i młodzież przybyłą z zagranicy w sobotę 5.05.2016, to w akcji udział wzięło ponad 100 osób (młodzież przybyła z Turcji, Grecji i ?). Ekipa podzieliła się na dwie grupy. Pierwsza grupa zwiedzała podwodny świat jeziora Drawsko, druga ruszyła „Szlakiem Zamków, Pałaców i Majątków Ziemskich Powiatu Drawskiego”. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Zamku Drahim w Starym Drawsku, potem ruszyliśmy do Pałaców w Siemczynie, Miłkowie, Broczynie, Bobrowie, Wąsoszu, Trzcińcu, Cianowie oraz Zajezierzu. Odwiedzenie tych majątków zajęło nam dwa dni – sobotę i niedzielę.

Poniedziałek „przeznaczyliśmy” na zwiedzanie Zamku w Świdwinie i odwiedzenie miejsca, gdzie rozpoczęły się Zloty Poszukiwaczy Skarbów „Kocioł Świdwiński”, czyli Pałacu w Słonowicach. Wtorek był dniem Wałcza i Bornego Sulinowa. W tym dniu udało nam się zwiedzić:

– Skansen Bojowy 1 Armii Wojska Polskiego w Zdbicach

– posowiecką atomową bazę rakietową

– poniemieckie i posowieckie miasto garnizonowe w Kłominie

– oflag i stalag

– jaz na Piławie

– poniemieckie i posowieckie miasto garnizonowe w Bornym Sulinowie.

 Środę zarezerwowaliśmy dla Koszalina, gdzie postanowiliśmy zwiedzić muzeum. Większość z nas nigdy tam nie była, a do tego  muzeum były przekazywane w poprzednich latach wszystkie zabytki znalezione podczas Akcji JT (Muzeum w Koszalinie jest Patronem Akcji).

Na miejscy przywitał nas Andrzej Kasprzak, który oprowadził nas po muzeum, opowiadając o zabytkach i planach na przyszłość.

Czwartek był dniem odpoczynku i przekwaterowania. Część ekipy nocleg znalazła w Pałacu w Siemczynie, pozostali zakwaterowali się ośrodku Harcerskim na półwyspie Uraz, gdzie wszyscy spotkaliśmy się wieczorem przy ognisku. Wspominaliśmy poprzednie dni i snuliśmy plany na kolejny weekend.

Piątek to dzień, w którym każdy jechał zwiedzać na własną rękę. Część ludzi udało się nad morze do Kołobrzegu, kilka osób pojechało pozwiedzać Szczecin. Osoby, które zostały, ruszyły samochodami terenowymi wokół jeziora Drawsko, aby podziwiać dziką przyrodę. Oczywiście podsumowanie dnia jak przystało na Akcję i Zlot odbyło się przy ognisku.

Sobota na prośbę Komendanta Hufca Sławomira Kolasińskiego przeznaczona została na spotkanie z młodzieżą przybyłą z zagranicy. Członkowie SHK „Tempelburg” mieli za zadanie zapoznać dzieciaki z Akcją „Jezioro Tajemnic”, pokazać jak prowadzi się poszukiwania z wykrywaczem. Marek Tomaszewski (właściciel Muzeum Broni w Poroście) zaprezentował swą kolekcję muzealną i opowiedział o historii ziem wokół j. Drawsko. Prezentacja i opowiadania trwały do późnych godzin wieczornych.

Nadszedł dzień, w którym musieliśmy się powoli żegnać. Niedziela przyszła tak szybko… Nikt nie chciał wracać do domu. Ale cóż, wszystko co miłe, przyjemne i piękne, szybko się kończy. Pożegnawszy się rozjechaliśmy się do domów. Ale wspomnienia zostaną!

W Misji uczestniczyli m.in.: Jerzy Kuc, Robert Patrzyński, Zbigniew Sapikowski, Piotr Janicki, Alina Cywka, Artur Cywka, Aleksandra de Lorm, Wiesław Piotrowski, Dariusz de Lorm, Monika Kapczuk, Mariusz Kapczuk, Leszek Krywiak, Małgorzata Krywiak, Grzegorz Olechnowicz, Robert Bieńko, Zbigniew Jędrzejewski, Honorata Matuszewska, Marek Tomaszewski, Bartosz Dzrzewiecki, Andrzej Sikorski, Izabela Majka, Ariel Majka, Sławomir Kolasiński, Paweł Nowakowski, Andrzej Kurpiel, Dorota Kurpiel, Mariusz Masłowski, Małgorzata Sikorska, Robert Sikorski, Sławomir Skonieczny, Michał Rymarek, Jacek Nowakowski, Jarosław Karolczyk, Małgorzata Sikorska, Robert Sikorski, Andrzej Koska, Anna de Lorm, Ewa Mucha, Jakub Gumułka, Sławomir Kraska, Jarosław Jarzembowski, Marta Jarzembowska, Dariusz Szczepański, Kamil Gocha, Norbert Piątkowski, Krystian Piątkowski, Andrzej Sikorski, Bruno Krywiak, Joanna Garbaciak, Robert Garbaciak, Paweł Ziętarski, Wioleta Kędzierska, Kazimierz Kulejewski, Szymon Nowakowski, Agnieszka Nowakowska, Borys Karolczuk, Marzena Wielowiejska, Przemysław Glanc, Daniel de Lorm, Agnieszka Cieślewicz i Julita Cieślewicz.

 

Nowy „Nuras Info”!

A w nim… nie tylko podwodne wyprawy. Sporo informacji o sprawach wokół jeziora Drawsko, zagadkowej fotografii, znaleziskach sprzed wieków, nierozszyfrowanym pamiętniku, Nagrodzie Przyjaznego Brzegu dla Powiatu Drawskiego, historii Siemczyna, kierowcy Marszałka Piłsudskiego, a nawet podziemne przygody Ekipy „Jeziora Tajemnic” i wiele innych eksploracji.

Polecamy!

Anomalia Drawy

JEZIORO TAJEMNIC. Przepływająca m.in. przez jeziora Drawsko i Lubie rzeka Drawa posiada zaskakującą właściwość: płynie w odwrotnym kierunku niż inne – z północy na południe.

Drawa bierze swój początek w okolicy Połczyna Zdroju i uchodzi do Noteci. Ta jest położona dużo dalej na południe. Łączna długość rzeki to aż 186 km.

Jak płyną rzeki? To oczywiście jest związek z różnicami w ukształtowaniu terenu. Woda płynie w dół. Wszystkie wody z terenu Polski spływają do Morza Bałtyckiego, choć istnieją niewielkie obszary w Sudetach i Karpatach, z których rzeki spływają do Morza Północnego (rzeką Łabą) i Morza Czarnego (Dunajem i Dniestrem).

Rzeki płyną od swych źródeł do ujścia, czyli do większego zbiornika wodnego, do którego wlewają niesioną przez setki kilometrów wodę. Naturalny spadek terenu wymusza kierunek płynięcia rzeki.

Drawa dzięki temu, że posiada spory spadek oraz przepływ, uznawana jest miejscami za rzekę górską i momentami bywa bardzo trudną przeprawą. Warto też wspomnieć, że na rzece znajduje się Szlak kajakowy im. Ks. Kard. Karola Wojtyły, który kilkakrotnie uczestniczył w spływach Drawą.

Powiat Drawski organizuje nietypowe formy spędzania czasu na rzece – Mistrzostwa w chodzeniu po Drawie. Szczegóły zawsze podawane są na stronie internetowej powiatu drawskiego.

http://www.powiatdrawski.pl/aktualnosci/imprezy-w-powiecie/mistrzostwa-w-chodzeniu-po-drawie-2017.html?ng=Wyszukane

Spływy Drawą proponuje m.in. czaplineckie Biuro Turystyczne „Mrówka”

http://www.mrowka.pl/drawa.html

Sponsorzy nagród

Przyjaciele

Patronat nad akcją sprawują