Co już wiemy o LO? Czy po Drawsku pływała wielka łódź?

JEZIORO TAJEMNIC. Jedna z teorii sytuuje w stojącym nad jeziorem Drawsko budynku Liceum Ogólnokształcącego miejsce stacjonowania obsady jednostki szkoleniowej Kriegsmarine. Miałaby ona funkcjonować tam pod płaszczykiem innej działalności w czasie ostatniej wojny światowej. Co już wiemy na podstawie ogólnodostępnych informacji? Usystematyzował to dla nas Zbigniew Januszaniec z Czaplinka, którego relację zamieszamy poniżej. Ciekawostką jest wzmianka o używanej przez Niemców ogromnej łodzi motorowej. Czy ktoś podsiada jej zdjęcie? Prosimy o kontakt!

Relacja:

Wśród archiwalnych dokumentów z pierwszych lat powojennych, na szczególną uwagę zasługują dwa bardzo ciekawe dokumenty. Jest to informacja burmistrza Czaplinka Kazimierza Krupińskiego za okres od 27 marca 1946 r. do 30 czerwca 1950 r. oraz sprawozdanie tegoż burmistrza, obejmujące lata 1945 -1950. W sprawozdaniu tym znajdujemy m.in. taki oto fragment:

 „Dla młodzieży objętej organizacją »Służba Polsce« wyremontowano budynek w parku miejskim przy ul. Drahimskiej, wydzierżawiony obecnie na lat 20 dla Komendy Głównej S.P. na Ośrodek Wyszkolenia Żeglarskiego. Dla tejże organizacji Zarząd Miejski przekazał po samorządzie niemieckim 60-osobową łódź motorową za zwrotem poniesionych kosztów remontu”.

Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że ta część sprawozdania dotyczy budynku, w którym obecnie mieści się czaplineckie Liceum Ogólnokształcące. Budynek ten jest obecnie przypisany do ul. Parkowej. Przytoczony wyżej cytat wypełnia lukę w ogólnie dostępnej wiedzy o historii budynku LO. Do tej pory wiedzieliśmy, że za czasów niemieckich budynek ten najpierw pełnił funkcję turystycznego schroniska młodzieżowego (źródła: Martin Reepel, „Pommern. Das Handbuch für Reisen und Wandern im Pommernland” Szczecin, 1932, str. 201; Władysław Piotrowicz, Czaplinek – dawniej Tempelburg na pocztówkach”, Słupsk 2010, str. 156), a później był siedzibą miejscowej placówki młodzieżowej paramilitarnej organizacji Hitlerjugend (źródło: „Stadtplan von Tempelburg” z końca lat trzydziestych XX w.). Wiadomo było również, że w 1962 roku budynek ten został przejęty przez Szkołę Podstawową, a w 1965 roku utworzono w nim filię szczecineckiego LO, która dała początek samodzielnemu Liceum Ogólnokształcącemu utworzonemu w 1967 roku.  Z relacji długoletnich mieszkańców Czaplinka wiedzieliśmy ponadto, że przed przejęciem budynku przez Szkołę Podstawową, pełnił on przez pewien czas funkcję zakładowego obiektu kolonijnego. Dzięki sprawozdaniu burmistrza Krupińskiego wiemy więcej. Ale jeszcze nie wiemy wszystkiego.

Utworzona w 1948 roku „Służba Polsce” była polską państwową organizacją paramilitarną przeznaczoną dla młodzieży w wieku 16 – 21 lat. Została rozwiązana w 1955 roku. Co działo się po 1955 roku w budynku czaplineckiego LO? Częściową odpowiedź na to pytanie znajdujemy w kronice Piotra Kasprowicza i Wiesława Krzywickiego pt. „Polska naszych dni czyli rzecz o Czaplinku 1286 -1986”. W kronice tej znajduje się m.in. relacja Piotra Kasprowicza z pełnienia przez niego w latach 1661 – 1964 funkcji przewodniczącego Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Czaplinku. Napisał on m.in.: „Trzeba było wygrać rozprawę w arbitrażu odzyskania obiektu zwanego Plażą i budynku pod szkołę, a oba obiekty użytkowali na kolonie letnie „Tamel” [z Tarnowa – przyp. Zb. J.] i WPHTO – Łódź. W czasie arbitrażowej karuzeli przewodniczący Wrona straszył mnie, że wszystkie koszty zapłacę, gdyż przegram. Wyszło inaczej. W sprawie obiektu na szkołę dopomógł mi tylko poseł Maciechowski no i moja bezczelność. Inaczej by nic nie wyszło.”. W tym miejscu pragnę wyjaśnić, że „budynek pod szkołę” to, oczywiście, obiekt dzisiejszego LO, natomiast „obiekt zwany Plażą” – to rozebrany w latach siedemdziesiątych drewniany pawilon przy plaży miejskiej, zwany potocznie „podkową”. „Przewodniczący Wrona” to, jak się domyślamy,  powiatowy zwierzchnik Piotra Kasprowicza. Jak wynika z zapisów w kronice, Piotr Kasprowicz wygrał rozprawę arbitrażową i odzyskał dla miasta budynek, w którym obecnie znajduje się Liceum Ogólnokształcące. Nadal nie wiemy, jak doszło do tego, że budynek wydzierżawiony organizacji „Służba Polsce” stał się zakładowym obiektem kolonijnym. To, że obecnie służy on czaplineckiemu szkolnictwu, zawdzięczamy staraniom i niepokornej postawie Piotra Kasprowicza.

Przy okazji dodam, że według relacji uzyskanej od długoletniego działacza PTTK  – Pana Bogdana Stępińskiego, pochodzący z 1937 roku drewniany pawilon przy plaży miejskiej rozebrany został w latach siedemdziesiątych, ponieważ zamierzano wybudować w tym miejscu nowy obiekt. Zamiaru tego, jak wiemy, nie udało się zrealizować.

                                                                                                           Zbigniew Januszaniec

Strona internetowa obecnego LO: http://zsczaplinek.szkolnastrona.pl/p,139,oferta-edukacyjna

TVP Historia z nami!

Logo TVP Historia white

 

Najpoważniejsza telewizja historyczna w Polsce – TVP Historia – objęła patronatem medialnym Akcję „Jezioro Tajemnic”!

Informacje ukażą się na stronie internetowej TVP Historia oraz profilu „Facebook”, a w miarę możliwości produkcyjnych również w programie „Flesz Historii”.

Balonowa zagadka

JEZIORO TAJEMNIC. Kolejne doniesienie dotyczące poszukiwań w jeziorze Drawsko. Czy ktoś już próbował wyciągnąć zatopione obiekty?

 

We wspomnieniach pragnącego zachować anonimowość mieszkańca Czaplinka odżywa przełom lat 50. i 60., gdy był dzieckiem. Wówczas to, wędrując wraz z kolegą nad brzegiem w okolicach dzisiejszego ośrodka „Drawtur” natknęli się na wyrzucone na brzeg i pozbawione gazu balony. Skąd one się tam wzięły? Trudno dociec. Wiadomo jednak, że naprzeciw tego miejsca lokalizowana jest największa głębia jeziora. Ówcześni chłopcy porzucili znalezisko, bojąc się kłopotów z Milicją. Co ciekawe, jedną z metod wydobywania ciężkich przedmiotów z dna jest przytwierdzenie ich do balonu, który później przy pomocy rur i sprężarek napełnia się powietrzem. Kto ostatecznie znalazł balony?

Drugą interesującą wiadomość otrzymał Dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Czaplinku Robert Patrzyński. Według niej byli świadkowie osobliwego wydarzenia z lat 50-tych. Wojsko (trudno powiedzieć polskie, czy radzieckie) miało podobno podnieść wówczas z dna dwa wraki niewielkich łodzi podwodnych, natomiast trzeci (sic!) pozostawiono, ponieważ zaryty był zbyt głęboko w mule. W pewnym sensie więc, obie informacje są zbieżne.

Tu przypomnieć należy, że według badań Doktora Nauk o Ziemi Andrzeja Osadczuka, w niektórych miejscach jeziora Drawsko warstwa osadów sięgać może nawet 15 metrów (!). W tych warunkach, niektóre jego rejony mogą pozostać na zawsze niedostępne…

Czy osobom wykorzystującym balony chodziło o wydobycie artefaktów związanych z działalnością Kriegsmarine w obrębie akwenu i jego okolic? Nie wiadomo. Jak dotąd natrafiamy na coraz liczniejsze poszlaki wskazujące na sporą aktywność tej formacji wojskowej w dawnym Tempelburgu.

Przypomnijmy: w wykładzie inaugurującym Akcję „Jezioro Tajemnic”, prof. dr hab. Maciej Franz poinformował słuchaczy, że ośrodek szkoleniowy „podwodniaków” istniał w czasie ostatniej wojny światowej również nad jeziorem Maggiore w północnych Włoszech. Jego działalność była tajna, a prawdziwy charakter został ukryty poprzez nadanie mu pozorów zupełnie innego rodzaju działalności. Informacji tej próżno szukać było w Internecie, dopiero poszukiwania w starych papierowych archiwach przyniosły te dane. Co jeszcze? Zapalnikiem Akcji był guzik od płaszcza marynarza Kriegsmarine, znaleziony na terenie Czaplinka na przełomie października i listopada 2015 r. przez jedną z amatorskich grup eksploracyjnych. W „chwilę” później poinformowano nas o odnalezieniu modelu torpedy. Niedawno ujawniono znalezisko w postaci odznaki przyznawanej załogom kutrów torpedowych Kriegsmarine. Według przekazanych i wyemitowanych w TVP informacji, ich załogi ćwiczyć miały na jeziorze Drawsko, by następnie zostać przeniesione do Świnoujścia. Wiemy już także, że na liczącym prawie 2000 ha akwenie pływały w celach szkoleniowych niemieckie duże tzw. Dezety, nazywane niekiedy jachtami szkoleniowymi Kriegsmarine. Mamy też „białą plamę” w historii budynku dzisiejszego liceum przy ulicy Parkowej, tuż nad jeziorem Drawsko, uznawany w funkcjonującej w Czaplinku legendzie miejskiej za tajny ośrodek szkoleniowy załóg miniaturowych łodzi podwodnych. Budynek w 1939 r. został zajęty przez wojsko i od tej pory ślad w jego się historii się urywa…

Ile w opowieściach z lat 60-tych, przytoczonych na początku tego artykułu, jest prawdy i czy są inni świadkowie tych wydarzeń? Czekamy na Wasze bezcenne doniesienia: http://jeziorotajemnic.pl/zglos-informacje/

PS.: Pojawiły się kolejne sensacyjne doniesienia, które postaramy się przy pomocy Czytelników krok po kr

oku wyjaśnić.

Jak u-boot trafił do jeziora Drawsko?

JEZIORO TAJEMNIC. Jeżeli prawdą jest, że w głębinie spoczywa przynajmniej jeden wrak ćwiczebnego okrętu podwodnego, zagadką pozostaje w jaki sposób w to miejsce dotarł. Odpowiedzią może być zapomniana linia kolejowa Czaplinek – Jastrowie. Linia zniknęła w 1945 r. Pojawiają się także doniesienia, że jakiś rodzaj szynowej pochylni miał także wchodzić w głąb jeziora.

Okręty podwodne typu „Seehund” (Foka) miały długość ok. 12 m. Nie było więc technicznego problemu, aby ich transport odbywał się na przykład koleją (fot. 1, 2). Wiadomo, że także i pełnowymiarowe u-booty transportowano przy pomocy ciężarówek, czy wagonów. Niejednokrotnie przewożone były w częściach, okryte brezentem, by nie wzbudzać sensacji i zamaskować ładunek przed rozpoznaniem lotniczym. Czy Kriegsmarine również mogło wykorzystywać „zaginiony” odcinek kolejowy z Jastrowia w kierunku Czaplinka? Jakie było jego przeznaczenie w czasie wojny?
Ze wspomnianego torowiska (fot. 3) do dziś nie pozostało wiele. W niektórych miejscach widoczny jest tylko nasyp. W innych, zagubionych wśród lasów, odnaleźć można betonowe i stalowe elementy. Odpowiedź na pytanie, co tamtędy transportowano, częściowo przynieść mogłyby badania terenowe wzdłuż dawnych torów. W takich miejscach zawsze pozostaje jakiś ślad: zawieruszone osobiste drobiazgi, odznaczenia, fragmenty jakichś instalacji lub urządzeń.
Natomiast wspominana pochylnia wymieniana jest w kontekście między innymi budynku dzisiejszego Ośrodka Sportów Wodnych (fot. 4 i 5). Podobno jeszcze kilkadziesiąt lat po wojnie były tam jej fragmenty w postaci szyn, które prowadziły dość daleko w głąb jeziora, przy wykorzystaniu bardzo łagodnie opadającego w tym miejscu dna. Brak jest dokumentacji fotograficznej tej instalacji. Podobne urządzenia służą najczęściej do wodowania dużych obiektów pływających (fot. 6). Tu także konieczne są badania. Być może do dziś, jakiś fragmenty podwodnych torów znajdują się pod warstwą osadów dennych.
Prosimy o wszelkie informacje w tej sprawie. http://jeziorotajemnic.pl/zglos-informacje/

Fot. 1: Mini u-boot na wagonie kolejowym.

fot. 1 Mini Uboot na wagonie

Zdjęcie modelu pochodzi z serwisu www.schmidt-wissen.de

 

Fot. 2: Transport samochodowy zamaskowanego okrętu podwodnego.

fot. 2 Transport samochodowy zamaskowanego okrętu podwodnego

Zdjęcie pochodzi z serwisu https://solobuceo.wordpress.com/ 

Fot. 3: Mapa Tempelburga z linią kolejową Czaplinek – Jastrowie.

fot. 3 Mapa Tempelburga z linią kolejową Czaplinek - Jastrowie

Fot. 4: Budynek Ośrodka Sportów Wodnych, stan obecny.

Fot. 4 Budynek Ośrodka Sportów Wodnych, stan obecny

Z archiwum Gminy Czaplinek.

Fot. 5: Obecny OSW na historycznej pocztówce z początku ub. wieku.

fot. 5 Obecny OSW na historycznej pocztówce z początku ub. wieku

Z archiwum Gminy Czaplinek.

Fot. 6: ORP „Orzeł” tuż po zjeździe z pochylni w czasie wodowania 15 stycznia 1938 r. w stoczni Vlissingen

Fot. 6 ORP Orzeł tuż po zjeździe z pochylni w czasie wodowania 15 stycznia 1938 r. w stoczni Vlissingen

Zdjęcie pochodzi z archiwum Narodowego Archiwum Cyfrowego.

 

 

– Jezioro i okolice – Kolejne doniesienia

ordensjunkrzy ćwiczą na jeziorze Drawsko

JEZIORO TAJEMNIC. Interesujące informacje o jeziorze Drawsko i jego okolicach przekazał nam mieszkaniec Czaplinka Wiesław Krzywicki. Wiemy też, jak wyglądały używane na akwenie stateczki żaglowe, na których trenowały przyszłe kadry niemieckiego aparatu wojennego.

– Na początku lat siedemdziesiątych ub. wieku kierowałem budową obecnego Ośrodka „Drawtur” i kiedyś w czasie kąpieli w jeziorze znalazłem cztery srebrne pozłacane stożkowe kubeczki o średnicygrodnicy około 5 cm i wysokości 10 cm – relacjonuje Pan Wiesław. – Wygrawerowano na nich datę: styczeń 1905 rok oraz nazwiska: Doefner, Woytasch, Steer i czwarte, którego już nie pamiętam. Kubeczki te wyprosił u mnie Duńczyk.

Jezioro odsłoniło także inną pamiątkę sprzed wojny. Był to prezentowany na zdjęciu metalowy pucharek, zawierający inskrypcje upamiętniające najprawdopodobniej pierwsze regaty odbywające się w Tempelburgu w 1929 roku.

Pan Krzywicki wspomina też, że nad jeziorem w pobliżu budowanego ośrodka znajdowały się wkopane głęboko w ziemię pozostałości po palach pomostowych, przy których cumować miały wspomniane stateczki. Było ich pięć, od czego zresztą swoją nazwę wzięła położona w pobliżu ulica Pięciu Pomostów.

Jak widać na fotografii, były to całkiem spore dwumasztowce. Kto na nich ćwiczył? Mieszkańcy nieodległego Ordensburga (dosł. tł.: „twierdza zakonna”). Mówiono na nich ordensjunkrzy. Był to potężny ośrodek szkoleniowy i jeden z trzech tego typu utworzonych na terenie III Rzeszy. Jego zadaniem było przygotowanie młodych Niemców do wykonywania zadań w aparacie partyjnym NSDAP, miała to być swego rodzaju kuźnia kadr. Ośrodek działał w latach 1936–1945. Podczas II wojny najważniejszą misją Ordensburga nad Krosinem była organizacja i szkolenie Sztabu Specjalnego „R”. W ramach projektu przeszkolono tu ordensjunkrów stanowiących władze cywilne na Litwie, Białorusi oraz Ukrainie. O wadze przedsięwzięć realizowanych przez nich m.in. na jeziorze Drawsko świadczy fakt, że Hitler otworzył ośrodek osobiście.

Jest prawdopodobne, że niektóre ze stateczków nigdy nie zostały z jeziora zabrane i spoczęły na jego dnie.

– Tereny Pojezierza Drawskiego, a szczególnie Starostwa Drahimskiego były często widownią różnych gwałtownych wydarzeń – kontynuuje opowieść Pan Wiesław. – Jest pewne, że czy to mieszkańcy, czy też załogi umocnień, ukrywali cenne rzeczy w przyległych zbiornikach wodnych. Jeszcze do niedawna brakowało możliwości technicznych przebadania dna w poszukiwaniu takich znalezisk. Tylko na brzegach prowadzone były niekiedy poszukiwania, ale raczej po amatorsku – vide zamek Arendsburg u ujścia Drawy.

Rzeczywiście. Z przekazywanych ustnie wspomnień pierwszych mieszkańców już polskiego Czaplinka, którzy osiedlali się w tym mieście w 1945 roku wynika, że nad jeziorem zastali dosłownie „morze” mniej lub bardziej zniszczonych wraków. Wiele jachtów było częściowo lub całkowicie zatopionych, a zimą maszty wystające ponad powierzchnię lodu odrąbywano na opał. Świadkowie wskazywali co najmniej kilka lokalizacji wraków, w tym zatokę położoną najbliżej miasta oraz nieodległą zatokę Henrykowską i okolice wejścia do niej. Jezioro dawniej wykorzystywane było znacznie bardziej, niż nam się to dzisiaj wydaje.

Projekt „Jezioro Tajemnic” to także wszystko to, co związane z historią jeziora i jego okolic. W tym zakresie także otrzymaliśmy interesujące informacje. Otóż według książki Strumph-Wojtkiewicza „Alarm dla miasta Gdyni”, w czasie walk o miasto i Kępę Oksywską Niemcy przywieźli do szpitala polowego w Czaplinku wziętych do niewoli rannych polskich żołnierzy. Być może fakt ten można skojarzyć z inny wydarzeniem: w latach siedemdziesiątych, w czasie wykonywania kanalizacji sanitarnej przy Szkole Podstawowej w Czaplinku przy ul. Słonecznej (przed wojną była tam Bismarckschule) znaleziono szkielety ludzkie. Pochowano je na cmentarzu. Nie wykonano jednak żadnych badań, toteż zagadka ciągle wymaga wyjaśnienia.

Inna informacja dotyczy przedednia wyzwolenia Czaplinka i pochodzi od Niemca, który w tamtym czasie miał piętnaście lat i mieszkał w Broczynie. W pobliżu tej miejscowości Niemcy złapali trzech polskich żołnierzy (lub jeńców wojennych, którzy uciekli z grupy konwojowanej na zachód). Rozkaz ich rozstrzelania otrzymali żołnierze Wehrmachtu, którzy jednak odmówili jego wykonania. SS lub Gestapo rozstrzelało i Polaków i Niemców. Świadek nie potrafił wskazać miejsca, gdzie pochowano ofiary. Opowieść ta jest zbieżna ze świadectwem nieżyjącego już Stanisława Blicharskiego, przebywającego od 1940 r. na robotach przymusowych w Czaplinku (Tempelburgu), który wspominał o tym dramatycznym wydarzeniu.

                Podczas tego owocnego spotkania usłyszeliśmy także o starodawnych grodziskach, które jak się okazuje znajdują się w mało widocznych miejscach po obu stronach jeziora Drawsko.

Do tych tematów powrócimy, w miarę napływania kolejnych informacji. Opublikowane zdjęcie stateczków żaglowych pochodzi z zaprezentowanego przez Pana Krzywickiego folderu Tempelburga z 1938 roku, który zachował się w bardzo dobrym stanie do naszych czasów. Dzięki uprzejmości naszego informatora, możemy go opublikować w całości (zakładka „Ustalenia” na stronie internetowej projektu „Jezioro Tajemnic”).

NA ZDJ.: Starosta Drawski Stanisław Kuczyński wręcza Certyfikat Uczestnictwa w Akcji „Jezioro Tajemnic” dla Wiesława Krzywickiego, w obecności Burmistrza Drawska Pomorskiego Zbigniewa Ptaka oraz Etatowego Członka Zarządu Powiatu Janusza Garbacza.

Historia na wyciągnięcie ręki…

Nowy-1

„Czy tak wyglądał pojazd gąsienicowy, który może spoczywać w jeziorze Drawsko?”

JEZIORO TAJEMNIC. Przysypany kamieniami, niemiecki pojazd gąsienicowy może spoczywać praktycznie tuż przy brzegu jeziora Drawsko.

 

Każdego roku przechodzą w tym miejscu tysiące osób. Czy to możliwe, aby jedna z tajemnic jeziora była na wyciągnięcie ręki? Tak sensacyjnie brzmi kolejne doniesienie, jakie w ostatnim czasie napłynęło do organizatorów Akcji „Jezioro Tajemnic”, w związku z apelem Starosty Stanisława Kuczyńskiego o przekazywanie wszelkich informacji mogących pomóc w wyjaśnieniu historycznych zagadek związanych z największym akwenem pojezierza drawskiego.

Z informacji jakie posiada Romuald Czapski z Izby Muzealnej w Czaplinku wynika, że w pobliżu brzegu jeziora, prawdopodobnie na lewo od pomnika Jana Pawła II przy Nadbrzeżu Drawskim, znajdować się może pojazd gąsienicowy. Miałby on zostać w przeszłości zepchnięty z ulicy Drahimskiej w kierunku jeziora z powodu poważnej awarii.

Według jednej z wersji, pojazd może być częściowo pod brzegiem promenady (wcześniej brzeg był bardziej cofnięty). Jak przypuszcza pan Romuald, z powodu przebiegających w pobliżu kabli energetycznych, odnalezienie wraku przy pomocy detektorów metali może być mocno utrudnione; prąd elektryczny zakłóci sygnał; to także duże ryzyko dla poszukujących. Czy plotka okaże się prawdą? Czy przykryta warstwą gruzu i piachu maszyna to kolejna pamiątka wojennej przeszłości miasta Tempelburg?

Wszystkich, którzy mogą pomóc w wyjaśnieniu tej zagadki, prosimy o kontakt:

http://jeziorotajemnic.pl/zglos-informacje/

Skorzystaj z logo Akcji

czapka

JEZIORO TAJEMNIC. – Chcemy, aby przedsiębiorcy korzystali z logo „Jeziora Tajemnic”. To nic nie kosztuje, trzeba jedynie złożyć bardzo prosty wniosek – zachęca Starosta Drawski Stanisław Kuczyński i prezentuje pierwsze wyroby ze znakiem rozpoznawczym akcji – kurtkę żeglarską i czapeczkę.

Przypominamy, że organizator Akcji Eksploracyjno – Historycznej Jezioro Tajemnic umożliwia bezpłatne korzystanie z jej logo, na przykład do produkcji i sprzedaży różnego rodzaju gadżetów. Warunkiem udzielenia zgody na jego wykorzystanie, zarówno do celów komercyjnych, jak i niekomercyjnych, jest złożenie do drawskiego Starostwa bardzo prostego wniosku.

W miarę pojawiania się na rynku gadżetów opatrzonych logo Akcji, planujemy pisać o tych inicjatywach oraz przygotować specjalną zakładkę na stronie jeziorotajemnic.pl, w której znajdą się linki do sklepów internetowych lub informacje o możliwościach ich zakupu w punktach stacjonarnych – o ile otrzymamy takie informacje od przedsiębiorców korzystających z logo.

Wniosek o bezpłatne udostępnienie logo znajduje się na stronie internetowej „Jeziora Tajemnic”, w zakładce: Akcja/Pobierz Logo. Na wspomnianym wniosku oprócz danych wnioskodawcy (np. firmy, organizacji pozarządowej, czy samorządu),  należy podać zamierzony sposób wykorzystania logo. Mogą to być koszulki, kubki, czapki, breloczki, magnesy lub dowolne inne przedmioty i pamiątki, które będą mogli nabyć nie tylko turyści odwiedzający pojezierze drawskie. Nie ma też przeszkód, aby logo to znalazło się na stronach internetowych wszystkich zainteresowanych podmiotów.

Po złożeniu wniosku i uzyskaniu zgody, logo można pobrać z tej samej zakładki na stronie internetowej jeziorotajemnic.pl.

Zapraszamy!

Wakacje z JEZIOREM TAJEMNIC!

ZDJ. GŁÓWNE - schronisko na zewnątrz

Wkrótce powiat drawski uruchamia akcję „Maj z rabatem” skierowaną do turystów mających zamiar odwiedzić teren Pojezierza Drawskiego. Z tej okazji mamy unikalną ofertę także dla fanów „Jeziora Tajemnic”!

Jeśli chcesz być blisko Jeziora Tajemnic i spędzić swoje wakacje w budynku, w którym mogła znajdować się historyczna tajna jednostka szkoleniowa komandosów, zapraszamy do poznania oferty schroniska, którego wojenna historia związana jest z największymi tajemnicami jeziora Drawsko! Schronisko „Zacisze” przy Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych w Czaplinku zaprasza!

OFERTA:

  • miejsca noclegowe dla 34 osób; pokoje 2 i 3 osobowe;
  • część pokoi z zapleczem sanitarnym;
  • całodzienne wyżywienie (trzy posiłki);
  • dostępność: darmowy internet Wi-Fi, telewizja cyfrowa, stół do tenisa stołowego, stół bilardowy;
  • w pobliżu park, stadion, amfiteatr oraz strzeżona plaża. Od maja 2016 r. także park linowy.

POŁOŻENIE:

  • schronisko położone jest 50 m od JEZIORA TAJEMNIC;
  • strzeżone kąpieliska nad jeziorami Drawsko (w odległości 50 metrów) i Czaplino;
  • zaplecze gastronomiczne w mieście;
  • doskonałe warunki do żeglowania;
  • liczne ścieżki do turystyki pieszej i rowerowej oraz szlaki kajakowe (możliwość wypożyczenia sprzętu wodnego).

Kontakt : tel. 94 375 52 66, 94 375 31 69, e–mail: lo.czaplinek@o2.pl

Czaplinek, ul. Parkowa 2.

Podwodny poligon, cz. III

JEZIORO TAJEMNIC. Jak mogło dojść do tego, że przybrzeżny fragment terenu o dużej powierzchni nagle znalazł się pod wodą?

Według ustaleń naukowców, na głębokości 16 metrów w Zatoce Manewrowej jeziora Drawsko znajduje się nienaturalnie płaska przestrzeń o powierzchni aż 80 x 60 m, która mogła stanowić plac manewrowy wojska wspominany w lokalnej legendzie miejskiej.

Czy to możliwe? Zdarza się, że podobne zjawiska zachodzą wskutek lokalnego wstrząsu tektonicznego. Tak mogło być i w tym przypadku, jednak nie jest wykluczone, że do zdarzenia tego przyczynił się sam człowiek. Jak wskazuje dr nauk o Ziemi Andrzej Osadczuk, który odkrył podwodny plac przy pomocy sonaru, „w sytuacji, gdy stromo nachylony stok jest w stanie równowagi chwiejnej, nawet niewielki impuls może spowodować jego osunięcie się. W tym przypadku takim impulsem mogła być na przykład salwa armatnia oddana na wojskowym placu ćwiczeń. Jest to o tyle prawdopodobne, że w opowieściach o tym wydarzeniu pojawiają się wzmianki, jakoby miało ono mieć miejsce w noc sylwestrową.”.

W Starostwie Powiatowym w Drawsku Pomorskim także poczyniono pewne ustalenia. Z map glebowo – rolniczych dotyczących tego obszaru wynika, że wokół Zatoki Manewrowej przeważa podłoże o charakterze gliniastym. Mogło ono sprzyjać osunięciom.

– Wciąż brakuje rzetelnego źródła historycznego, choćby wzmianki w lokalnej kronice czy gazecie z tamtych lat – mówi dr Osadczuk. – Szukałem kiedyś w Izbie Muzealnej w Czaplinku, ale na nic nie natrafiłem. Podsunąłem temat także kilku znajomym, którzy mają do czynienia z archiwami, w tym także w Berlinie. Ale jak dotąd, bez rezultatu.

Oczywiście, czekamy na informacje!

 

Ryc.: A. Osadczuk: obraz sonarowy zatoki z naniesionymi liniami profili echosondażowych, wskazującymi głębokości.

Fot.: Mapa glebowo – rolnicza. Starostwo Powiatowe w Drawsku Pomorskim

Sponsorzy nagród

Przyjaciele

Patronat nad akcją sprawują