Święto Drawy po raz III

JEZIORO TAJEMNIC. Miniona sobota  była czwartym dniem obchodów „Święta Drawy”. Nie zabrakło stoiska „Jeziora Tajemnic”.

To by la trzecia już edycja Święta Drawy. Tradycyjnie odbywa się w ostatni weekend lipca w Złocieńcu. To szczególny czas dla mieszkańców tego miasta i gminy, dla osób goszczących na terenie Pojezierza Drawskiego oraz dla wszystkich innych zainteresowanych wydarzeniem. To czas dobrej zabawy, radości, spotkań i integracji lokalnego środowiska, jak również możliwość zaprezentowania złocienieckiego potencjału twórczego i miejscowych inicjatyw społeczno – kulturalnych. Święto Drawy stanowi też świetną okazję do podkreślenia i promowania walorów naturalnego środowiska. Nie brakuje na nim jarmarków rękodzieła lokalnych twórców, barwnego korowodu mieszkańców i gości, a także wieczornych koncertów plenerowych i szeregu atrakcji dla dzieci i dorosłych.

Pomimo upału wystawcy oraz goście nie zawiedli. Dużym zainteresowaniem wśród odwiedzających Jarmark  cieszył się zorganizowany przez Starostwo Powiatowe w Drawsku Pomorskim konkurs wiedzy o Akcji „Jezioro Tajemnic”. Uczestnicy chętnie słuchali o zagadkach jeziora, a przy okazji mogli wylosować ciekawe nagrody. Zarząd Powiatu Drawskiego wsparł organizację imprezy kwotą 5.000,00 zł.

Oczywiście, to nie była jedyne wydarzenie tego dnia. Od samego rana na złocienieckim deptaku rosły jak grzyby po deszczu kolorowe stoiska z różnymi atrakcjami. Lokalni przedsiębiorcy i miejscowi artyści prezentowali swoje dzieła i produkty. Wśród wystawców można było odnaleźć wyroby z gliny, tkane na krosnach gobeliny, obrazy, maskotki, poduszeczki i wiele innych. Największym powodzeniem cieszyły się jednak stoiska gastronomiczne. Można  było spróbować sałatki z wędzonym pstrągiem, oryginalnego smalcu z uklei oraz prawdziwej wojskowej grochówki, którą serwowali żołnierze z 2 Brygady Zmechanizowanej.

Jarmark uświetniły występy lokalnych zespołów muzycznych takich jak „Darskowiacy” oraz aktora i piosenkarza Lecha Dyblika. Dla najmłodszych uczestników przygotowano takie atrakcje jak zamki dmuchane, wata cukrowa oraz hit tego lata – spiralne frytki.

Jarmark był doskonałą okazją do zaprezentowania swoich wyrobów przez regionalnych artystów i przedsiębiorców, był to również czas dobrej zabawy, radości, spotkań i integracji lokalnego środowiska.

 W Internecie można znaleźć bardzo szeroką ofertę organizacji spływów rzeką Drawą, po której pływał sam Karol Wojtyła – późniejszy Papież. To również ulubiona rzeka podróżnika Aleksandra Doby. Polecamy!

FILM: https://www.facebook.com/www.wojciechwojcik/videos/1129121033911051/

Wernisaż z sekretami

JEZIORO TAJEMNIC. Wernisażem wystawy „Sekretne życie Drawy” uroczyście podsumowano warsztaty malarstwa wielkoformatowego. W plenerze, w scenerii rzeki Drawy, na polu biwakowym przy stanicy wodnej w Złocieńcu można do końca sierpnia obejrzeć powstałe obrazy.

Przez dziesięć dni pod okiem instruktorki i pomysłodawczyni warsztatów Agnieszki Świerczek młodzież i dorośli tworzyli projekty obrazów pod wspólnym hasłem. W kolejnym etapie przenosili na płótno o wymiarach 2×3 metry. Inspiracją do działania była rzeka, natura i przyroda. Uczestnicy posiłkowali się nie tylko spacerem nad rzekę, ale też pięknymi zdjęciami Elżbiety Frankowskiej i tekstami poezji Czesława Miłosza.

Autorami obrazów są: obraz 1 – Celina Penc i Zuzanna Penc, obraz 2 – Natalia Swędzikiewicz i Oliwia Swędzikiewicz, obraz 3 – Agnieszka Reczko i Ryszarda Jankowska-Reczko, obraz 4 – Blanka Chmielewska, obraz 5 – Elżbieta Majewska.

Każdy z obrazów jest inny, prezentuje inny styl i spojrzenie na temat, oddając jednocześnie spójną myśl. Praca Natalii i Oliwii to wiosenna personifikacja rzeki. Obraz Agnieszki i Rysi to zbliżenie na roślinność Drawy i połączenie z elementem magii. Wprawne oko doliczy się czternastu maleńkich wróżek. Ela stylistycznie nawiązuje do wczesnych prac Klimta i portretu dwóch wodnych bogiń. Celina i Zuza w swojej pracy zastosowały bajkowy efekt lustra. Blanka użyła płaskich plam koloru i pewnej surowości wyrazu osiągając efekt głębi.

Spotkanie uświetnił koncert oraz wspólne śpiewanie z dwudziestoosobowym zespołem Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Złocieńcu. Warsztaty malarstwa wielkoformatowego realizowaliśmy w ramach projektu, który został dofinansowany ze środków Programu „Działaj Lokalnie” Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności realizowanego przez Akademię Rozwoju Filantropii w Polsce oraz Ośrodka Działaj Lokalnie w Złocieńcu: Stowarzyszenie Lokalna Grupa działania „Partnerstwo Drawy z Liderem Wałeckim”.

Zadanie jest współfinansowane ze środków Powiatu Drawskiego.

Tekst: Monika Kuczyńska

Zdjęcia: Ela Kordek

Złocieniecki Ośrodek Kultury

Akcja na poligonie

JEZIORO TAJEMNIC. W dniach 20-22 lipca br. drawski Oddział Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego zorganizował dużą imprezę turystyczną pod nazwą „Rowerowy Poligon”. Był to trzydniowy rajd rowerowy, podczas którego bezpiecznie i legalnie można było zwiedzać Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych, czyli tzw. Poligon Drawski. Podczas rajdu promowano też Akcję „Jezioro Tajemnic”.

W rajdzie uczestniczyło 54 turystów z terenu całej Polski. Przyjechali do nas m.in. rowerzyści z Poznania, Szczecina, Bydgoszczy, Gorzowa Wlk., Koszalina, Piły, Legnicy, Goleniowa, Bań oraz innych mniejszych miejscowości Pomorza Zachodniego. W opinii większości uczestników rajd był bardzo udany. Ciekawe trasy, atrakcyjne obiekty do zwiedzania, imprezy towarzyszące i co najważniejsze bardzo ładna pogoda – wszystko to wpłynęło na taką, a nie inną opinię uczestników. Baza rajdu zlokalizowana została w Mielenku Drawskim w Ośrodku Szkolenia i Wychowania OHP. Tam znajdowało się biuro rajdu, baza noclegowa i żywieniowa oraz odbywały się imprezy towarzyszące.

Pierwszego dnia po oficjalnym otwarciu imprezy rowerzyści wyruszyli na trasę, której punktem docelowym był pałac w Karwicach. Po przybyciu na miejsce uczestnicy zwiedzili pałac, zapoznali się z jego historią i teraźniejszością oraz zwiedzili zabytkowy park rozciągający się za pałacem. Kolejny punktem pierwszego dnia rajdu była wędrówka z latarkami po bunkrach zlokalizowanych w pobliżu Karwic. Obiekty te połączone siecią podziemnych korytarzy stanowiły niewątpliwą atrakcję i wzbudziły duże zainteresowanie uczestników. Po powrocie na bazę rajdu odbyło się jeszcze ognisko turystyczne.

Sobota to główny dzień rajdu i najdłuższa trasa do przejechania, która prawie w całości wiodła po terenie poligonu. Rowerzyści w tym dniu przejechali łącznie 71 km trasą: Mielenko Dr. – Oleszno – Droga Słowińska – Żółta Trybuna – Zielona Trybuna – Droga Południowa – Jaworze – Głębokie – Czertyń – Studnica – Ziemsko – Oleszno – Mielenko Dr. W Olesznie cała grupa zwiedziła salę tradycji i wysłuchała krótkiej prelekcji odnośnie historii poligonu. Mniej więcej w połowie trasy, na parkingu leśnym zlokalizowanym przy Drodze Południowej odbyła się dłuższa przerwa na posiłek i na regenerację sił. Wojskowa grochówka smakowała wyśmienicie i dodała energii na pokonanie kolejnych kilometrów trasy. Po powrocie na bazę do Mielenka przyszedł czas na konkursy dla uczestników. Odbyły się trzy: gra w bule, rzut lotką do tarczy oraz konkurs podciągania się na drążku.  Wieczorem odbyło się tradycyjne ognisko, podczas którego wręczono nagrody za udział w konkursach, a następnie przy gitarze i muzyce mechanicznej wszyscy świetnie się bawili.
Ostatniego dnia, w niedzielę rowerzyści pokonali ok. 26 km, a punktem docelowym było lotnisko w Ziemsku. Po drodze było jeszcze zwiedzanie szachulcowego kościoła w Wolicznie i postój przy wieży obserwacyjnej mad zalewem w Ziemsku. Po dotarciu na lotnisko rowerzyści mieli możliwość przejechania głównym pasem startowym. Niektórzy skorzystali z okazji i wzięli udział w wyścigu sprinterskim na dystansie 2,1 km, czyli przez całą długość pasa startowego.

Drawski Oddział PTTK składa serdeczne podziękowania instytucjom, firmom i osobom, które wsparły organizację rajdu. W szczególności dziękujemy:

  • Starostwu Powiatowemu w Drawsku Pomorskim
  • Urzędowi Miejskiemu w Drawsku Pomorskim
  • Nadleśnictwu Drawsko
  • Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych Drawsko
  • Ośrodkowi Szkolenia i Wychowania OHP w Mielenku Dr.
  • Kazimierzowi Pokutyńskiemu – Piekarnia i Cukiernia
  • Piotrowi Płażalskiemu – Intermarche Drawsko Pomorskie

 

Tekst: Paweł Górzyński / PTTK

Zdjęcia: Mariusz Ziemecki, Marcin Hnatkowski / PTTK

Na tropie kierowcy Marszałka

JEZIORO TAJEMNIC. Mamy nowe informacje związane z Władysławem Gdeszem. Według przekazów miejscowej ludności przez pewien czas miał on być kierowcą Marszałka Józefa Piłsudskiego. Jego grób znajduje się we wsi Łabędzie w pobliżu Drawska Pomorskiego. Tego nie znajdziecie w książkach!

Wiesław Piotrowski, Ambasador Akcji Eksploracyjno- Historycznej Jezioro Tajemnic dotarł do osoby, która ma sporo informacji na ten frapujący temat. To mieszkaniec tej wsi, osiemdziesięcioleni Adam Gajewski. Z jego opowieści wynika, że jego ojciec przyjaźnił się z W. Gdeszem. To od taty Pan Adam  wie o przeszłości W. Gdesza. Panowie poznali się w Wilnie, podczas służby. Miało tam dojść do awarii auta  J. Piłsudskiego. W. Gdesz i Pan Gajewski uczestniczyli w naprawie.

Po I wojnie światowej los sprawił obu niespodziankę. Zostali zaproszeni na chrzciny w Łabędziach. Podczas uroczystości okazało się, że posadzono ich przy jednym stole, naprzeciw siebie. Rozpoznali się. Przyjaźń rozkwitła na nowo. Tata Pana Adama był jedną z niewielu osób, która znała prawdziwą historię W. Gdesza.

Przypomnijmy, że o sprawie tej pisaliśmy już jakiś czas temu. Wówczas również pojawił się wątek Wilna i samochodów. Zaskakujące jest również coś innego. W archiwach brak jest historii tego żołnierza po 1930 roku (!).

– W dzieciństwie chodziłem na ten cmentarz z ojcem – wspomina Tomasz Budzyński z Drawska Pomorskiego. – Zapalaliśmy świeczkę na grobie dziadków oraz obok, właśnie na tym nagrobku. Ojciec opowiadał, że był to kierowca Marszałka Piłsudskiego, człowiek z ówczesnych polskich służb specjalnych. Pojawił się kiedyś w Łabędziach i tam zamieszkał. Podobno starał się nie rzucać się w oczy, bo jako piłsudczyk obawiał się represji ze strony PRL. Jednak w chwili słabości opowiedział swoją historię kilku osobom.

Władysław Gdesz zmarł według daty na tabliczce w dniu 16 marca 1966 roku. Napisano tam również, że był wyróżnionym i odznaczonym za waleczność bohaterem z drugiej wojny światowej.

Minęły lata, a Pan Tomasz zapomniał o całej sprawie. Aż do niedawna, gdy zaczął pracę w drawskim Zakładzie Usług Komunalnych, gdzie dziś jest Dyrektorem. Wspomnienie wróciło, ponieważ ZUK służbowo zajmuje się również tamtym cmentarzem.

– Wystąpiłem do Wojskowego Biura Historycznego oraz Instytutu Pamięci Narodowej w sprawie potwierdzenia tożsamości tego człowieka – mówi.

Co się okazało? Ten żołnierz urodził się 15 maja 1889 r. w Będzinie. Obie instytucje przysłały przebieg służby W. Gdesza jedynie do roku 1930. Nie wiadomo, co działo się dalej. Z jakiegoś powodu brak starszych akt. Jednak w dokumentach WBH znalazł się intrygujący zapis. Obok informacji o odznaczeniach „Polska swemu obrońcy” i „10-lecie niepodległości”, jest także opinia Dowódcy Obszaru Warownego Wilno, generała brygady Henryka Krok-Paszkowskiego. Brzmi ona: „Wybitny podoficer i kierowca samochodowy”.

– Ta informacja uprawdopodabnia całą historię – dodaje T. Budzyński. – To skłoniło mnie do dalszych poszukiwań. Wystąpiłem o informacje do Instytutu Piłsudskiego w Londynie. Może tam dowiem się czegoś więcej.

Sprawę zna także organizator Akcji Eksploracyjno – Historycznej „Jezioro Tajemnic”,  Starosta Drawski Stanisław Kuczyński:

– Gdyby okazało się, że na naszej ziemi rzeczywiście spoczywa osobisty szofer Marszałka Piłsudskiego byłaby to wielka rzecz, zarówno ze względów historycznych, jak i patriotycznych. Być może dzięki poznaniu dalszej części życiorysu Władysława Gdesza uda się napisać nowe wątki historii Marszałka i samej Polski.

Dyrektor ZUK już zadeklarował, że jeśli uda się potwierdzić życiorys ś.p. W. Gdesza lub potwierdzą się informacje o jego szczególnych zasługach wojennych, grób zostanie otoczony szczególną opieką.

Prosimy Czytelników o wszelkie informacje w tej sprawie. Formularz kontaktowy: http://jeziorotajemnic.pl/zglos-informacje/

Jezioro Tajemnic u Beatlesów

JEZIORO TAJEMNIC. Serdecznie zapraszamy do nadsyłania zdjęć z symbolami Akcji Jezioro Tajemnic. Pokażcie, dokąd zawędrowało to przedsięwzięcie. Po Londynie, Bad Schwartau, Rzymie i Warszawie, dziś przyszła kolej na Liverpool.

W Wielkiej Brytanii Akcję promował przy pomocy koszulki z jej logo mieszkaniec gminy Czaplinek Kamil Rogowski, prywatnie również miłośnik nurkowania. Zdjęcia wykonał w kilku miejscach, jednak nam najbardziej do gustu przypadło to z rzeźbą członków zespołu The Beatles, światowego fenomenu muzycznego, który tam powstał i występował w klubie The Cavern. Liverpool jest drugim po Londynie angielskim ośrodkiem portowym, a także przemysłowym, kulturalnym i naukowym.

Dziękujemy za te fotografie. Prosimy Czytelników o więcej!

Ci, którzy będą chcieli otrzymać Certyfikat uczestnictwa w Akcji JT, powinni przesłać zdjęcie poprzez specjalny formularz: http://jeziorotajemnic.pl/zglos-informacje/ (w przypadku większej liczby zdjęć – prosimy o przesyłanie ich pojedynczo).

Gdyńskie UFO i Jezioro Tajemnic (cz. 2)

JEZIORO TAJEMNIC. Trop najpilniej strzeżonego sekretu w Polsce prowadzi na Pojezierze Drawskie, dwadzieścia kilometrów od Czaplinka – do „leśnego miasteczka”.

Kilka miesięcy temu, podczas dorocznej konferencji „Jezioro Tajemnic” w Czaplinku okazało się, że uczestnik Akcji „JT” Jerzy Janczukowicz, legenda polskich poszukiwań podwodnych, był w latach pięćdziesiątych proszony o udział w poszukiwaniach zatopionego Niezidentyfikowanego Obiektu Latającego, który spadł do gdyńskiego basenu portowego 21 stycznia 1959 roku. Obiekt został podobno wydobyty przez wojsko i Urząd Bezpieczeństwa, a następnie wywieziony w nieznanym kierunku.

Podczas lutowej konferencji mieszkający w trójmieście Pan Jerzy początkowo miał opowiadać o swoich doświadczeniach z penetracji jeziora Drawsko. Na skutek próśb uczestników szybko jednak zmienił temat i opowiedział o intrygujących wydarzeniach z przed lat:

– Pamiętam, że otrzymaliśmy prośbę od organizatora tego poszukiwania, że jest potrzebna ekipa nurków ze sprzętem do Gdyni, w celu odszukania czegoś, co spadło do basenu portowego. Chodziło o to, że kilku pracowników portowych widziało, że jakiś obiekt bardzo silnie emanujący światłem, spadł do wody. Naszym zadaniem było zejście w to miejsce, odszukanie i jeśli to możliwe – podjęcie tego obiektu.

Grupa Pana Jerzego była jedyną taką w Polsce. Jak dalej wspomina, problemy piętrzyły się od początku. Przede wszystkim, pytani o szczegóły pracownicy portu nie byli zgodni co do dokładnej lokalizacji katastrofy. Pokazywali różne miejsca, co utrudniało poszukiwania i poszerzało ich obszar. Problemem w tym przypadku były ograniczone zapasy powietrza. Głębokość portowa nie jest wielka (kilkanaście metrów), ale portowe wody – szczególnie wtedy, były bardzo brudne. Widoczność była ograniczona do minimum, nurek wyciągający dłoń ledwie ją dostrzegał. Z tego powodu mógł przepłynąć dosłownie obok poszukiwanego obiektu i zupełnie go nie zauważyć. Dodatkowo, nurkowie nie posiadali specjalistycznego sprzętu, ani nawet kompasów podwodnych, przy pomocy których można byłoby tę trasę uczciwie zbadać. Z tego powodu pas poszukiwania był stosunkowo niewielki.

– W rezultacie nic tam nie znaleźliśmy. Albo nasze poszukiwania nie wyglądały tak, jak byśmy sobie życzyli, albo to coś może wbiło się w dno. Po wyjeździe z portu sprawa przestała nas interesować – podkreślił Pan Jerzy.

Na zakończenie przytoczył wypowiedzi swoich rozmówców z kulis sali konferencyjnej. Według nich, a także relacji przytaczanych w mediach, obiekt wielkości beczki został wydobyty. Wewnątrz znajdować się miał nieokreślony płyn. Pojmano także sześciopalczastą istotę, która zmarła w szpitalu po zdjęciu z niej skafandra i bransolety. Podobno po wydobyty pojemnik zgłosili się Rosjanie. Miano go zawieść do bazy wojskowej w… Bornym Sulinowie, ok. 20 km od Czaplinka. Na miejscu, podczas zdejmowania pojemnika, miał się on stoczyć z przyczepy lub wagonu i rozszczelnić. Więcej na ten temat nie wiadomo…

                 Jak dodał J. Janczukowicz, tamto poszukiwanie było powadzone nieodpłatnie, ale z zachowaniem odpowiedniej staranności. Po latach nie potrafi jednak określić osoby, która zwróciła się o pomoc w tej sprawie – czy był to urzędnik Urzędu Bezpieczeństwa, czy tajny policjant lub profesor z jakiejś uczelni lub instytutu morskiego.

                Dodajmy przy tej okazji, że jedno z pierwszych na świecie zdjęć niezidentyfikowanego obiektu latającego wykonano w 1947 roku w Czaplinku. To ten sam rok, w którym dokonano pierwszej współczesnej obserwacji tego zjawiska, a także rok tajemniczych wydarzeń z Roswell. Zaczęło się od doniesienia pilota Kennetha Arnolda, który poinformował o dziewięciu niezwykłych obiektach latających zaobserwowanych podczas lotu nad Górami Kaskadowymi. Ich prędkość oszacował na 2500 km/h. Tego samego dnia w rejonie północno-wschodniego Pacyfiku odnotowano także 18 innych obserwacji niezwykłych obiektów latających.

Jak donosi blog „paranormalnapolska”, „Czaplinek był jednym z pierwszych miejsc w Polsce, gdzie zaobserwowano UFO. (…) Latający spodek udało się nawet sfotografować.  Zdjęcie przedstawia dużych rozmiarów dysk lecący nisko nad ziemią. (…) W latach 40. nie umiano jeszcze tak manipulować zdjęciami jak obecnie, więc przypuszcza się, że ujęcie jest autentyczne. Nie można mieć jednak pełnej pewności, zwłaszcza, że autor zdjęcia już nie żyje.”.

Kto był autorem zdjęcia i w jakich okolicznościach zostało wykonane? Prosimy o informacje! Każdą informację nagradzamy Certyfikatem Uczestnika Akcji „Jezioro Tajemnic”!

Na łowców UFO i innych sekretów historii czekają w powiecie drawskim świetne i niedrogie noclegi w wielu okolicznych ośrodkach. Pojezierze Drawskie jest doskonałą bazą wypadową do zwiedzania całego pomorza zachodniego, a czas dojazdu stąd nad Bałtyk to tylko jedna godzina.

Zapraszamy: http://jeziorotajemnic.pl/wokol-akcji/baza-noclegowa/

Sekretne życie Drawy

JEZIORO TAJEMNIC. Rzeka Drawa, uwielbiana m.in. przez podróżnika Aleksandra Dobę, czy Św. Jana Pawła II, to nie tylko cel aktywnych turystów. Stała się także twórczą inspiracją.

– Grupa „Twórcza Drawa” rozpoczęła realizację projektu „Sekretne życie Drawy” – Informuje Monika Kuczyńska, ze Złocienieckiego Ośrodek Kultury. Warsztaty malarstwa wielkoformatowego to pierwsze działania, które rozpoczęli już od piątku 13 lipca. Uczestnicy pracują na obrazach o wielkości 2×3 metry.  Inspiracją jest rzeka, natura i przyroda.  Podsumowaniem działań artystycznych będzie wernisaż wystawy, na który zapraszamy w środę 25 lipca o godz. 18.00. Naszych prac szukajcie wysoko, ale nie w chmurach, tylko na dachach infrastruktury turystycznej znajdującej się na polu biwakowym nad Drawą.

Warsztaty prowadzi Agnieszka Świerczek, absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, członkini Związku Polskich Artystów Plastyków. Wystawę w plenerze będzie można obejrzeć do końca sierpnia.

– Jesienią planujemy kolejne działanie, pt. „Akcja szablon”. To warsztaty plastyczne z techniki graficznej, podczas których uczestnicy stworzą kompozycje za pomocą kontrastu i akcentu kolorystycznego oraz samodzielnie wykonają matrycę i odbitkę przygotowanego szablonu. Podsumowaniem akcji będzie objazdowy wernisaż prac, które pokażemy w złocienieckich świetlicach wiejskich.

Projekt został dofinansowany ze środków Programu „Działaj Lokalnie” Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności realizowanego przez Akademię Rozwoju Filantropii w Polsce oraz Ośrodka Działaj Lokalnie w Złocieńcu: Stowarzyszenie Lokalna Grupa działania „Partnerstwo Drawy z Liderem Wałeckim”.

Zadanie jest współfinansowane ze środków Powiatu Drawskiego.

 Zdjęcia: Aga Świerczek, Ela Kordek

Gdyńskie UFO i Jezioro Tajemnic (cz. 1)

JEZIORO TAJEMNIC. To najpilniej strzeżony sekret w Polsce. Do dziś nie wiadomo co w latach pięćdziesiątych rozbiło się w gdyńskim basenie portowym. Zrządzeniem losu temat trafił również do Ekipy Akcji „Jezioro Tajemnic”. Jest nowy trop w tej bezprecedensowej sprawie. Prowadzi na Pojezierze Drawskie!

Motywem przewodnim ostatniej Nocy Muzeów w Gdyni była inwazja kosmitów na Ziemię. Wszystkie gdyńskie instytucje biorące udział w akcji połączył wspólny motyw poszukiwania tropów rozbitego statku UFO. W ten sposób Gdynia, podobnie jak dużo wcześniej powiat drawski (sprawa zatopionego w jeziorze Drawsko U-Boota), wykorzystała do promocji miejską legendę, w której tkwi spore ziarno prawdy. Temat ten zaistniał w Akcji Jezioro Tajemnic za sprawą prelekcji Jerzego Janczukowicza, wygłoszonej podczas ostatniej konferencji popularnonaukowej „Jezioro Tajemnic”, która odbyła się w lutym br. w Czaplinku. Piszemy o tym teraz, z okazji „Światowego Dnia UFO”, który przypadał 2 lipca.

Gdyńskie UFO to prawdziwe wydarzenie, o którym pisała ówczesna prasa. 21 stycznia 1959 roku podczas sztormu z nieba spadł płonący, czerwonej barwy obiekt. Zatonął w basenie portowym przy Nabrzeżu Polskim. Według różnych relacji, obiekt ten rozbił się o taflę wody, po czym został wydobyty przez wojsko i Urząd Bezpieczeństwa, a następnie wywieziony w nieznanym kierunku. Wokół tego zdarzenia narosło mnóstwo legend, do których postanowili nawiązać organizatorzy Nocy Muzeów. Co najbardziej intrygujące, na plaży miejskiej dzień po katastrofie widziano tajemniczą, wycieńczoną sześciopalczastą istotę, która miała później zakończyć życie na stole operacyjnym w jednym z trójmiejskich szpitali (nie wiadomo w którym).

Kilka miesięcy temu, bo w lutym br., temat zaistniał w Czaplinku. Okazało się, że uczestnik Akcji „Jezioro Tajemnic” Jerzy Janczukowicz, legenda polskich poszukiwań podwodnych, był w tamtym czasie proszony o udział w poszukiwaniach zatopionego UFO.

                Co zobaczył? O tym w drugiej części artykułu.

C.D.N.

Na łowców UFO i innych sekretów historii czekają w powiecie drawskim świetne i niedrogie noclegi w wielu okolicznych ośrodkach. Pojezierze Drawskie jest doskonałą bazą wypadową do zwiedzania całego pomorza zachodniego, a czas dojazdu stąd nad Bałtyk to tylko jedna godzina.

Zapraszamy: http://jeziorotajemnic.pl/wokol-akcji/baza-noclegowa/

Co skrywa drawska ziemia

JEZIORO TAJEMNIC. Wczoraj (19.07.2018 r.) po południu w Drawsku Pomorskim przy ul. Złocienieckiej poszukiwano pamiątek przeszłości. Szczegóły wkrótce w Głosie Drawska!

Chodziło o depozyt zakopany w pobliżu domu przez ewakuujących się w 1945 roku Niemców. Wiele osobistych rzeczy ukryto pod ziemią z powodu nadciągającego frontu. Tak wówczas czyniono, pod wpływem apeli hitlerowskich władz. Ówczesna propaganda zapewniała, że w niedługim czasie odwrócą się losy wojny i będzie możliwy powrót na tereny dzisiejszego pomorza zachodniego, a tym samym odzyskanie majątków.

Akcję zorganizowała Ekipa Stowarzyszenia Historyczno – Kulturalnego Tempelburg, pod patronatem Akcji Eksploracyjno – Historycznej „Jezioro Tajemnic”. Na poszukiwania zgodę Konserwatora Zabytków uzyskał Wiesław Piotrowski, znany miłośnik historii ziemi drawskiej, a także Ambasador Akcji „Jezioro Tajemnic”. W pracach udział wzięli również Marek Tomaszewski, Honorata Matuszewska (Dziewczyna Jeziora Tajemnic 2017 ), Grzegorz Olechnowicz i Jakub Styczeń.

– Niemcy przyjeżdżają do Drawska Pomorskiego, odnajdują swoje dawne domy – opowiada W. Piotrowski. – Tak stało się w tym przypadku. Dawni właściciele powierzyli swój sekret obecnym. To od nich dowiedziałem się o ukrytym pod ziemią „skarbie”.

Według przekazanych informacji, pod ziemią w sporych rozmiarów kanie powinny znajdować się różnego rodzaju rzeczy osobiste, prywatne zbiory i pamiątki. Depozytu jednak nie odnaleziono. Poszukiwacze natrafili jednak na pozostałości kany, co oznacza, że depozyt faktycznie tam kiedyś był. Według oceny W. Piotrowskiego, musiał on zostać odkryty albo przez sowietów, tuż po przejściu frontu, albo w późniejszych latach przez robotników zajmujących się kładzeniem rozmaitych instalacji pod ziemią.

Poszukiwacze nie załamują jednak rąk. Są przekonani, że takich depozytów może być w drawskiej ziemi jeszcze bardzo dużo…

Wkrótce kolejna akcja w okolicy Drawska Pomorskiego!

Akcenty w Pałacu

JEZIORO TAJEMNIC. Podczas jubileuszowej piętnastej edycji Dni Henrykowskich w Siemczynie nie zabrakło akcentów związanych z „Jeziorem Tajemnic”.

Na terenie Pałacu Siemczyno – jednego z uczestników Akcji „JT” – Henrykowskie Stowarzyszenie w Siemczynie zorganizowało imprezę z niezwykłym rozmachem. Od 15 lat, rokrocznie w Siemczynie, położonym między Czaplinkiem a Złocieńcem, nad Zatoką Henrykowską Jeziora Drawsko – odbywają się latem Henrykowskie Dni w Siemczynie. Inspiracją jest dawna nazwa Siemczyna, czyli Heinrichsdorf (Wieś Henryka). Nazwę tę nadano wsi na cześć jej legendarnego założyciela Heinricha, który służył w zakonie templariuszy.

Ostatni dzień imprezy  odbył się na wodach jeziora Drawsko, a dokładnie w Zatoce Henrykowskiej. Ta przypominająca fiord zatoka osiąga głębokość 30 m. Znajdują się tam również dwie wyspy – Lelum i Polelum.

– Na plaży szkoła nurkowania ANDAtek, Firma Divers Service s.c. oraz Stowarzyszenie Historyczno – Kulturalne „Tempelburg” przygotowały pokazy profesjonalnego sprzętu nurkowego oraz rejsy łodzią po zatoce. Można było zapoznać się i przymierzyć zawodowy sprzęt nurkowy, taki jak hełm, skafander, maska pełnotwarzowa – wylicza Dariusz de Lorm, Ambasador Akcji „Jezioro Tajemnic”. – Adam Brzuska opowiadał co do czego służy, pokazał sprzęt do łączności podwodnej. Chętni wrażeń mogli zanurkować w otchłani wód jeziora z doświadczonym instruktorem nurkowania. Członkowie SHK „Tempelburg” łodzią Jeziora Tajemnic pływali po zatoce, opowiadając o Akcji. Była to VIII akcja „Jezioro Tajemnic” w III sezonie.

Polecamy jeden z odcinków programu ADVENTURE HD „Zanurzenie” o sekretach Pałacu Siemczyno, który jest sponsorem i aktywnym uczestnikiem Akcji „Jezioro Tajemnic”: http://jeziorotajemnic.pl/przygoda-z-palacem/

 „Pałac Siemczyno”: http://www.palacsiemczyno.pl/index.php?lang=pl

Sponsorzy nagród

Przyjaciele

Patronat nad akcją sprawują