JEZIORO TAJEMNIC. Jak mogło dojść do tego, że przybrzeżny fragment terenu o dużej powierzchni nagle znalazł się pod wodą?
Według ustaleń naukowców, na głębokości 16 metrów w Zatoce Manewrowej jeziora Drawsko znajduje się nienaturalnie płaska przestrzeń o powierzchni aż 80 x 60 m, która mogła stanowić plac manewrowy wojska wspominany w lokalnej legendzie miejskiej.
Czy to możliwe? Zdarza się, że podobne zjawiska zachodzą wskutek lokalnego wstrząsu tektonicznego. Tak mogło być i w tym przypadku, jednak nie jest wykluczone, że do zdarzenia tego przyczynił się sam człowiek. Jak wskazuje dr nauk o Ziemi Andrzej Osadczuk, który odkrył podwodny plac przy pomocy sonaru, „w sytuacji, gdy stromo nachylony stok jest w stanie równowagi chwiejnej, nawet niewielki impuls może spowodować jego osunięcie się. W tym przypadku takim impulsem mogła być na przykład salwa armatnia oddana na wojskowym placu ćwiczeń. Jest to o tyle prawdopodobne, że w opowieściach o tym wydarzeniu pojawiają się wzmianki, jakoby miało ono mieć miejsce w noc sylwestrową.”.
W Starostwie Powiatowym w Drawsku Pomorskim także poczyniono pewne ustalenia. Z map glebowo – rolniczych dotyczących tego obszaru wynika, że wokół Zatoki Manewrowej przeważa podłoże o charakterze gliniastym. Mogło ono sprzyjać osunięciom.
– Wciąż brakuje rzetelnego źródła historycznego, choćby wzmianki w lokalnej kronice czy gazecie z tamtych lat – mówi dr Osadczuk. – Szukałem kiedyś w Izbie Muzealnej w Czaplinku, ale na nic nie natrafiłem. Podsunąłem temat także kilku znajomym, którzy mają do czynienia z archiwami, w tym także w Berlinie. Ale jak dotąd, bez rezultatu.
Oczywiście, czekamy na informacje!
Ryc.: A. Osadczuk: obraz sonarowy zatoki z naniesionymi liniami profili echosondażowych, wskazującymi głębokości.
Fot.: Mapa glebowo – rolnicza. Starostwo Powiatowe w Drawsku Pomorskim