JEZIORO TAJEMNIC. Wykorzystajmy bogatą przeszłość naszej ziemi do jej promocji z korzyścią dla wszystkich. Ujawnijmy dla siebie i innych tajemnice skryte w tej niespotykanej gdzie indziej mnogości starożytnych osad, grodów i kurhanów – namawia pasjonat historii z Drawska Pomorskiego Eugeniusz Piecewicz, uczestnik Akcji „Jezioro Tajamnic”.
Tego miejsca na naszej Ziemi Drawskiej, nad którą do współczesnych nam czasów unosi się duch pierwszych założycieli naszej państwowości Polski, Bolesława Chrobrego i Bolesława Krzywoustego.
Duchy zbrojnych mężów, przemierzających naszą ziemię w marszu na Kołobrzeg w ekspansji młodego państwa polskiego na Pomorze. To u nas znajduje się centrum tej ekspansji. Obcują tu z nami również duchy walecznych Wikingów przybyłych zza morza.
Wcześniej (na przełomie ery) gościliśmy u siebie plemiona Gotów, pogromców potęgi Cesarstwa Rzymskiego. Opuszczając naszą ziemię pozostawili tu w licznych kurhanach (nie mających odpowiednika w kraju) swoich bohaterów i wodzów plemiennych. Przemierzyli nasz kraj ukosem, znojnym marszem przez odwieczną puszczę, góry i wody. Osiedlili się na wybrzeżu Morza Czarnego, w „krainie mlekiem i miodem płynącej”. Tu przyjęli na siebie furie uderzenia dzikich hord Hunów zza uralskich stepów. Nie zdzierżyli przewagi. Cofnęli się i oparli o ostrza dzid i mieczy legionów rzymskich. Odwrócili się i w wielkiej bitwie pod Adrianopolem (dzisiejsza Turcja po stronie europejskiej) w 378 roku n.e., pokonali niezwyciężoną dotąd potęgę. W bitwie tej śmierć poniósł cesarz rzymski Walens. Zwali się wówczas Wizygotami. Stało się to początkiem upadku wielkiego Imperium Rzymskiego.
Obcują tu również z nami duchy naszych przodków z ery paleolitu, mezolitu i neolitu. W swoich wędrówkach po ziemi drawskiej często trafiam na ślady ich pobytu u nas, znajdując prymitywne narzędzia krzemienne i kamienne jakimi się posługiwali. Na płaskowyżu otoczonym meandrem rzeki Drawy na wschód od Drawska Pomorskiego trafiłem na niezwykłą mnogość tych artefaktów. Przekazałem je pani archeolog z przyrzeczeniem z jej strony naukowego opracowania na Uniwersytecie Poznańskim. Po kilku miesiącach otrzymałem przeprosiny z powodu ich zaginięcia.
Jeszcze wcześniej (100 tysięcy lat temu) gościliśmy tu swoich dalekich pobratymców – neandertalczyków, zmuszonych do cofnięcia się na południe przed postępującym z północy wielkim władcą z polarnej krainy, który głowę swoją wywyższył ponad obłoki a stopę swą oparł o dno Bałtyku i Morza Północnego. Kilkanaście tysięcy lat temu skończył swoje panowanie, pokrywając naszą ziemię rumowiskiem na wysokości naszej drawskiej wieży kościelnej. Dno jeziora Drawsko w miejscu jego największej głębi może stanowić poziom, po którym ongiś stąpali nasi praprzodkowie. Po jego odwrocie nie wrócili już pierwotni mieszkańcy tej ziemi. Zapewne pobrataliśmy się z nimi o czym zaświadcza kilka procent ich genów, które nosimy w sobie. Pewnie dlatego też współcześnie po zażyciu wyskokowego trunku czasami wydajemy z siebie takie – uhu! uhu!
Ps.: Eugeniusz Piecewicz z Drawska Pomorskiego, to społecznik, pasjonat historii, Zasłużony dla Gminy Drawsko Pomorskie. Współpracował m.in. z IPN oraz wieloma archeologami.