JEZIORO TAJEMNIC. Gdyby nie pamięć kilku osób nigdy nie dowiedzielibyśmy się o niezwykłym życiu Kazimierza Przybysławskiego. Walczył w AK, był prześladowany w powojennej Polsce, przez 7 lat ukrywał się na strychu. Był bardzo skryty. W Kaliszu Pomorskim został wicedyrektorem liceum. Jest pochowany na tamtejszym cmentarzu.
Jego historię przypomniała Wiktoria Rakowska, obdarzona niewątpliwym talentem reporterskim uczennica klasy 2a w kaliskim liceum. Uczyniła to w pracy, która powstała w ubiegłym roku, a jej autorka zdobyła za nią trzecie miejsce w etapie regionalnym konkursu Żołnierze Wyklęci Bohaterowie Niezłomni.
– Aby nawet w skrócie przedstawić tę postać trzeba poświęcić nieco więcej miejsca – tłumaczy Maciej Rydzewski, Dyrektor (a wcześniej także Wicedyrektor) Zespołu Szkół ponadgimnazjalnych w Kaliszu Pomorskim i przesyła obszerny fragment pracy Wiktorii wraz ze zdjęciami. – W tzw. międzyczasie dowiedziałem się od Pani Przygiędy, że Pan Przybysławski należał do ZSL, bo jako dyrektor musiał gdzieś należeć… Poza tym był miłym i kulturalnym człowiekiem, co wyróżniało go in plus w kaliskim środowisku nauczycielskim, a szczególnie wśród dyrektorów. Był bardzo skryty i tylko w najbliższym gronie znajomych rozmawiał prawdopodobnie także o swoich losach. Są to jednak tylko przypuszczenia, ponieważ wszyscy z jego niewielu ówczesnych kaliskich przyjaciół i znajomych zmarli.
Kim była Pani Przygięda oraz o skomplikowanej życiowej ścieżce K. Przybysławskiego dowiedzieć się można z poniższego fragmentu pracy Wiktorii Rakowskiej.
„ZAPOMNIANY ŻOŁNIERZ WYKLĘTY”
Kazimierz Przybysławski, pseudonim „Młot”
DRUGA WOJNA ŚWIATOWA
Kazimierz Przybysławski urodził się 22 sierpnia 1908 r. w Piotrowicach. Był podporucznikiem Armii Krajowej o pseudonimie „Młot”. Walczył w Obwodzie Pińczowskim, w 106 Dywizji Piechoty AK pod dowództwem podpułkownika Bolesława Michała Nieczui – Ostrowskiego. Pełnił funkcję Oficera Dywersji w 120 Pułku Piechoty AK Ziemi Pińczowskiej. Organizował również na tym terenie tajne nauczanie, gdyż przed wojną był nauczycielem. Brał udział w walkach 106 DP w Małopolsce do momentu wkroczenia Armii Czerwonej. Od wiosny 1944 r. był oficerem dywersji w obwodzie „Pelagia”. Później po wkroczeniu Armii Czerwonej walczył z nowym okupantem. Jednak jeszcze w 1945r. dowództwo i żołnierze 106 DP AK ujawnili się przed tzw. Komisją Likwidacyjną do spraw byłej AK. Grupa oficerów i żołnierzy dywizji, a wśród nich Kazimierz Przybysławski wyjechała w okolice Elbląga.
„SPÓŁDZIELNIA AK” W NOWYM KOŚCIELE
Ostatecznie w 1945 r. Kazimierz Przybysławski wraz z 28 oficerami i żołnierzami Armii Krajowej, pod dowództwem podpułkownika Bolesława Nieczui – Ostrowskiego osiedlili się w miejscowości Nowy Kościół (obecnie Pogrodzie).
Żołnierze założyli tzw. Spółdzielnię Gospodarczo – Społeczną, zwaną „Spółdzielnią AK”. Jej prezesem został były dowódca 106 Dywizji Piechoty AK Bolesław Michał Nieczuja – Ostrowski. Przyczyniło się to do rozkwitu gospodarczego i kulturalnego miejscowości.
Organizacja ta, w przeciwieństwie do spółdzielń typu socjalistycznego była oparta na wartościach chrześcijańskich i narodowych. Spółdzielcy zajmowali się oprócz działalności gospodarczej, także opieką społeczną oraz kulturą i oświatą.
Kazimierz Przybysławski, który przed II wojną światową był nauczycielem, kierował remontem miejscowej szkoły, a następnie wystąpił do władz oświatowych z prośbą o jej uruchomienie. W dniu 1 grudnia 1945 r. został wybrany kierownikiem szkoły.
Spokój spółdzielców niestety nie trwał długo. Poparcie udzielone przez nich PSL w referendum z czerwca 1946 r. wzmogło zainteresowanie Spółdzielnią miejscowego UB. Pomysłodawca i dyrektor spółdzielni podpułkownik Bolesław Nieczuja – Ostrowski był kilkakrotnie aresztowany i przesłuchiwany. Później ten sam los spotkał także jego byłych podwładnych z AK. Ostatecznie latem 1949 r. aresztowano prawie wszystkich oficerów ze 106 DP AK, a w październiku Spółdzielnię rozwiązano.
c.d.n.