Bielawa jest największą wśród kilkunastu wysp jeziora Drawsko. Istnieje pogląd, że nazwa wyspy wywodzi się od znajdujących się na niej białych pokładów kredy jeziornej. Potwierdzeniem tej tezy może być niemiecka nazwa wyspy „Kalkwerder”, którą można przetłumaczyć jako „Wapienna wyspa”. Bielawa ma powierzchnię 79,5 ha i jest piątą co do wielkości wyspą śródlądową w Polsce. Na wyspę można dostać się sprzętem pływającym własnym lub wypożyczonym w którymś z nadjeziornych ośrodków wypoczynkowych. Można tu także dopłynąć jednym z małych statków spacerowych.
Na wyspie wytyczona jest atrakcyjna, dobrze oznakowana i ciekawie zagospodarowana ścieżka przyrodnicza z ośmioma przystankami. Miejsca do odpoczynku, tablice informacyjne, wieża obserwacyjna, możliwość obserwacji przyrody, w tym kolonii lęgowej kormoranów sprawiają, że ścieżka jest chętnie odwiedzana przez miłośników natury. Początek ścieżki, z pomostem umożliwiającym dogodne przybicie i zacumowanie jednostki pływającej, znajduje się przy brzegu od strony Starego Drawska. Nad tym miejscem aż do 2008 roku górował potężny, ponad 30-metrowej wysokości buk – pomnik przyrody – który przez wiele lat był symbolem wyspy. Miał on opinię najokazalszego drzewa na obszarze całego Drawskiego Parku Krajobrazowego. Zwalone przez wichurę wielkie pnie tego ponad 200-letniego buka pozostawione zostały jako ciekawostka przyrodnicza i wciąż robią wielkie wrażenie na zwiedzających.
Podczas badań archeologicznych odkryto na Bielawie m.in. ślady chaty słupowej związanej z ludami kultury łużyckiej lub pomorskiej, co świadczy, że historia osadnictwa na tej wyspie ma już ponad dwa tysiące lat. W źródłach pisanych informacje o osadnictwie na wyspie pojawiają się w XVIII wieku. Znajdujemy w nich informację mówiącą, że wyspa pokryta była lasem bukowym aż do 1742 roku, kiedy to las zaczęto karczować, a następnie wzniesiono tu zabudowania i zasiedlono wyspę. W 1784 roku znajdowały się tu mieszkania dla trzech rodzin oraz dom zarządcy funkcjonującego tu wówczas niewielkiego wyspiarskiego folwarku. Stopniowe zmiany zachodzące w kształcie tutejszego osadnictwa doprowadziły do tego, że na początku XX wieku istniały na Bielawie dwie niewielkie zagrody rolnicze. Stan taki utrzymał się do początku lat dziewięćdziesiątych XX stulecia.
Aż do lat dziewięćdziesiątych XX wieku w opisach wyspy Bielawy umieszczana była sensacyjnie brzmiąca informacja mówiąca, że wyspa ta ma stałych mieszkańców. Znajdowały się tu dwie funkcjonujące zagrody rolnicze. Oba tutejsze gospodarstwa oprócz uprawy ziemi, zajmowały się również hodowlą zwierząt (trzoda chlewna, bydło, konie, owce). Ciekawostką jest to, że mieszkańcy wyspy przyjmowali również na letni wypas zwierzęta od okolicznych hodowców. Łąki na Bielawie były wygodnym pastwiskiem, które z uwagi na wyspiarskie położenie nie wymagało ogrodzenia ani stałego nadzoru. W oryginalny sposób radzono sobie z problemem transportu zwierząt hodowlanych. Mieszkańcy Bielawy do przewozu zwierząt przez wiele lat używali tratwy, której konstrukcję stanowił drewniany pokład umocowany na pontonach (pływakach). Tratwa umożliwiała również przewóz innych większych ładunków, które nie mieściły się w zwykłej łodzi. Problem transportu zwierząt niejednokrotnie rozwiązywano także w ten sposób, że zwierzęta (zwłaszcza konie) po prostu pokonywały wpław trasę między wyspą, a stałym lądem.
Mieszkanie na Bielawie powodowało wiele niedogodności, związanych głównie z komunikacją i z zaopatrzeniem. Na uwagę zasługuje fakt, że mimo tych niedogodności mieszkańcy wyspy przez wiele lat systematycznie odstawiali mleko do czaplineckiej mleczarni. Latem komunikację z wyspą zapewniały łodzie i wspomniana wcześniej tratwa, zimą po zamarznięciu jeziora do stałego lądu można było dojść pieszo – po lodzie. Trud wyspiarskiego życia odczuwały nie tylko dorośli mieszkańcy wyspy, lecz także dzieci, które codziennie musiały przeprawiać się na stały ląd do szkoły. Najtrudniejsze dla mieszkańców były trwające niekiedy całymi tygodniami okresy, w których lód był zbyt słaby, by można było po nim chodzić, a jednocześnie niemożliwe było korzystanie z łodzi. Inną niedogodność stanowił fakt, że na wyspę nie jest doprowadzona elektryczność. Wszystko to sprawiało, że z upływem lat tereny na wyspie stopniowo traciły swój dotychczasowy rolniczy charakter, stając się przede wszystkim przedmiotem zainteresowania turystów, zwłaszcza wodniaków. Na początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku wyspiarskie gospodarstwa przestały funkcjonować. Jako pamiątki po byłych mieszkańcach Bielawy pozostały dwie nieczynne zagrody rolnicze zlokalizowane w południowo-zachodniej części wyspy. Na dawne pola uprawne i pastwiska wkracza obecnie dzika roślinność. Dziś na Bielawie niepodzielnie rządzi natura.
Zbigniew Januszaniec